Już 19 spotkań z rzędu wynosi niechlubna passa Korony Kielce w meczach wyjazdowych. Kielczanie tak jak fatalnie skończyli ubiegłoroczny sezon jeśli chodzi o zdobycz punktową na boiskach rywali, tak źle rozpoczęli nowe rozgrywki. W poniedziałek ulegli w Bielsku-Białej Podbeskidziu strzelając sobie samobójczego gola.
- Jest trudno mówić o porażkach. Dzisiaj Podbeskidzie było o wiele lepsze od nas. Miało więcej sytuacji i należało im się to zwycięstwo. Byliśmy dzisiaj słabi, bo nie zagraliśmy na miarę swoich możliwości. To jest moja analiza tego meczu - skwitował Jose Rojo Martin, trener Korony.
Ostatni raz kielczanie zainkasowali trzy punkty w meczu wyjazdowym 28 kwietnia 2012 roku przeciwko PGE GKS-owi Bełchatów. Wówczas triumfowali 2:0 po obu golach Pavola Stano, który poniedziałkowy mecz z Podbeskidziem spędził na ławce rezerwowych. W kolejnym sezonie 2012/2013 na piętnaście spotkań zremisowali pięć, w pozostałych ponosząc porażki. Ile jeszcze będzie trwała ta niechlubna seria Korony?
- Od dziewiętnastu meczów każdy nam wypomina, że nie możemy zdobyć trzech punktów na wyjeździe, ale ja jestem optymistą i wierzę, że jeszcze w tym miesiącu się przełamiemy i wygramy na obcym terenie - mówił na łamach oficjalnej strony klubu Zbigniew Małkowski, golkiper Korony, który mógł zostać cichym bohaterem swojej drużyny w Bielsku-Białej, w kilku sytuacjach broniąc w niesamowitych okolicznościach.