W kadrze FC Barcelony zabrakło kontuzjowanego Lionela Messiego, ale mimo to po raz trzeci z rzędu na ławce rezerwowych mecz rozpoczął letni nabytek mistrzów Hiszpanii - Neymar. Ponadto trener Gerardo Martino przed rewanżowym spotkaniem z Atletico Madryt o Superpuchar Hiszpanii dał odpocząć Danielowi Alvesowi oraz Sergio Busquetsowi. Tymczasem Bernd Schuster zdecydował się na ustawienie 4-5-1, w którym Malaga skupiała się głównie na defensywie.
Również Bartłomiej Pawłowski częściej znajdował się pod własnym polem karnym aniżeli rywali. Na prawej stronie pomocy dość skutecznie krył Jordi Albę i zdołał wywalczyć dwa rzuty wolne w pobliżu "szesnastki" Victora Valdesa, które można uznać za jedyne zagrożenie bramki reprezentanta Hiszpanii w pierwszej połowie.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
Wydawało się, że Malaga utrzyma bezbramkowy remis przynajmniej do zmiany stron, ale tuż przed przerwą Adriano Correia zszedł do środka i z dystansu płasko strzelił tuż przy słupku. Bramka zdecydowanie obciąża konto Wilfredo Caballero, który na początku sezonu popełnił już drugi fatalny błąd, kosztujący ekipę stratę bramki.
W drugiej połowie sytuacja się nie zmieniła, ale w końcu groźną akcję przeprowadzili gospodarze. Kiedy na boisku nie było już Pawłowskiego (w 62. minucie zastąpił go Eliseu) Andaluzyjczycy ruszyli z błyskawiczną kontrą, a w słupek trafił Fabrice Olinga, który po zejściu Polaka przeszedł na prawą stronę linii ofensywnej.
Przez większość czasu z boiska raczej wiało nudą - Barca nie szukała na siłę kolejnych trafień, a wciąż na gola w Primera Division czeka Neymar, który tym razem dostał pół godziny na pokaz swoich umiejętności. W samej końcówce Malaga miała jeszcze świetną okazję na urwanie punktów mistrzowi kraju, lecz na wysokości zadania stanął Valdes, broniąc dwa uderzenia. Tym samym FC Barcelona wciąż okupuje pozycję lidera bez straty punktu i nawet bramki.
Malaga CF - FC Barcelona 0:1 (0:1)
0:1 - Adriano 44'
Składy:
Malaga CF: Willy Caballero - Gamez, Sergio Sanchez, Angeleri, Antunes - Pawłowski (62' Eliseu), Darder, Camacho (75' Fernandez), Tissone, Fabrice (75' Morales) - Santa Cruz.
FC Barcelona: Victor Valdes - Adriano (46' Daniel Alves), Pique, Mascherano, Alba - Song, Xavi, Iniesta (83' Sergi Roberto) - Alexis, Fabregas, Pedro (61' Neymar).
Żółte kartki: Gamez, Sergio Sanchez, Darder (Malaga) oraz Sanchez, Alves (Barcelona).
Sędzia: Mateu Lahoz.
Aż sześciu zmian po meczu ze Śląskiem Wrocław dokonał w podstawowym składzie trener Sevilli, Unai Emery. Andaluzyjczycy na wyjeździe mierzyli się z Levante, które w 1. kolejce poległo 0:7 z Barcą! Tym razem ekipa z Walencji spisała się bez zarzutu i gdyby nie golkiper gości, Beto, najprawdopodobniej sięgnęłaby po komplet oczek.
W małych derbach Madrytu niespodzianki nie było - od pierwszego do ostatniego gwizdka dominowało Atletico Madryt, które rozgromiło Rayo Vallecano 5:0. Z bardzo dobrej strony pokazali się Raul Garcia (dublet), Arda Turan (gol i dwie asysty) oraz Diego Costa (gol i asysta). Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale m.in. David Villa w stuprocentowej sytuacji trafił jedynie w poprzeczkę.
Atletico Madryt - Rayo Vallecano 5:0 (3:0)
1:0 - Raul Garcia 18'
2:0 - Diego Costa 21'
3:0 - Turan 35'
4:0 - Tiago Mendes 53'
5:0 - Raul Garcia 90'
Levante UD - Sevilla FC 0:0
Skład Sevilli: Beto - Coke, Cala, Fazio, Fernando Navarro - Rakitić, Iborra (46' Kondogbia) - Vitolo, Marin, Perotti (70' Rabello) - Gameiro (83' Bacca).