Decyzję w tej sprawie podjęła Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych PZPN, do której zawodnik złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu z winy Wisły. Wilk był zawodnikiem Białej Gwiazdy od lata 2010 roku. Rozegrał dla niej w sumie 106 oficjalnych spotkań, w wielu z nich nosił na ramieniu opaskę kapitańską.
- Nie da się oczywiście ukryć, że forma mojego rozstania z Wisłą na pewno nie jest idealna. Natomiast określenie tego sporem prawnym to chyba zbyt mocne słowa. Muszę powiedzieć, że prezes Wisły Jacek Bednarz zachował się w całej sprawie bardzo w porządku. Wszystko odbyło się w cywilizowany sposób. Prezes uszanował moje stanowisko, nie miał do mnie pretensji. Ja również szanuję stanowisko Wisły. Obie strony czekały po prostu na werdykt - mówi Wilk w rozmowie z Dziennikiem Polskim.
Wilk spędził przy Reymonta 22 trzy lata. Które ze wspomnień jest dla niego najważniejsze? - Wspomnień zostanie mnóstwo. Przede wszystkim mistrzostwo Polski. Później była strzelona bramka i awans do Ligi Mistrzów na wyciągnięcie ręki. Potem był jeszcze awans z grupy w Lidze Europy w niecodziennych okolicznościach. Tych chwil było bardzo dużo, a przy tym poznałem wiele niesamowitych ludzi, o których zawsze będę pamiętał. Minusów też było sporo, ale może lepiej o nich zapomnieć.
Źródło: Dziennik Polski.