Paweł Brożek to jeden z najlepszych napastników w historii najnowszej krakowskiego klubu. Był z nim związany w latach 1998-2011. Rozegrał dla niego w sumie 246 oficjalnych spotkań, w których zdobył 110 bramek. Wywalczył z Białą Gwiazdą 6 tytułów mistrza Polski (2001, 2003, 2004, 2005, 2008, 2009), 2 Puchary Polski (2003, 2004), Puchar Ligi Polskiej (2001). Dwukrotnie jako Wiślak był królem strzelców ekstraklasy (2008, 2009). W styczniu 2011 roku wyjechał z Krakowa i grał w Trabzonsporze, Celtiku Glasgow oraz Recreativo Huelva. Bilans jego 2,5-letnich wojaży to 40 ligowych występów, 5 bramek i 5 asyst.
30-letni napastnik w miniony wtorek związał się z Białą Gwiazdą rocznym kontraktem i w niedzielę wyszedł w podstawowym składzie na mecz ze . - Brak czucia piłki, również motorycznie wyglądałem kiedyś lepiej, natomiast z treningu na trening i z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Nie czułem się pewnie na boisku, nie brałem na siebie ciężaru gry jeśli chodzi o utrzymanie. Wolałem zgrać, żeby poczuć piłkę. Chciałem wejść w mecz spokojnie, bez strat. Wydaje mi się, że to mi się udało - mówił po starciu napastnik .
Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, który i jedni, i drudzy, uznali za wynik satysfakcjonujący. - Po meczu Śląska Wrocław z Club Brugge powiedziałbym, że to jest punkt zdobyty. Spotkanie mogło się inaczej ułożyć, bo mieliśmy okazje, żeby lepiej piłkę rozegrać. Mieliśmy swoje sytuacje, jak choćby Rafał Boguski czy ja. Wydaje mi się, że brakowało troszeczkę pewności siebie. W sytuacji Rafała byłem bardziej pod wrażeniem interwencji Gikiewicza niż tego, że Rafał Boguski nie trafił do siatki - wyjaśniał Brożek. - Mieliśmy momenty w których fajnie wychodziliśmy z piłką, nawet mieliśmy przewagę w ataku i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Takie mecze też się zdarzają. Oczywiście będziemy robić wszystko na treningu, aby poprawić te błędy, które popełniliśmy - dodał.
Sam Paweł Brożek praktycznie miał jedną sytuację, w której mógł strzelić gola. - Nie martwi mnie to, że miałem tylko jedną okazję, bo trenuję od ośmiu dni. Trudno się było spodziewać, żebym strzelił trzy gole i zaliczył trzy asysty - zaznaczył były reprezentant Polski.
Brożek nie ukrywa, że do jego optymalnej formy jeszcze daleko. W meczu ze Śląskiem piłkarz boisko opuścił w 73. minucie. - Podczas tej przerwy wakacyjnej trenowałem, ćwiczyłem na siłowni, grałem w squasha i różne takie, natomiast to nie jest trening z drużyną i tego właśnie mi brakowało. Nie ustalaliśmy z trenerem, kiedy zejdę z boiska, natomiast przed meczem zdecydowaliśmy, że tyle ile będę miał sił, tyle będę grał - skomentował. - Przez najbliższe dni będę nadrabiał zaległości. Taki jest plan. Już mi trener powiedział, że będziemy pracować. Najbliższy mecz jest w piątek, więc jest troszkę czasu. Tak jak mówiłem wcześniej - z treningu na trening, z meczu na mecz, będzie lepiej. Na pewno - dodał.
Piłkarz nie chciał oceniać, jak pod jego nieobecność w kraju zmieniła się polska liga. - Dajcie mi troszeczkę czasu, bo inaczej się ogląda mecz w telewizji, a inaczej to wygląda na żywo. Pogram i opowiem - podkreślił.
Paweł Brożek wypowiedział także o samym klubie z Krakowa. Nie są to miłe słowa dla kibiców Białej Gwiazdy. - Ogólnie sytuacja wokół Wisły nie jest najlepsza. Na pewno też się niektórym to udziela. Spokojnie będziemy jednak pracować. Są doświadczeni zawodnicy, którzy na pewno to pociągną. Mówiąc o sytuacji w Wiśle chodzi mi o sprawy ogólne - komentarze i różne sytuacje - podsumował napastnik.