W czwartek każdy z zawodników Śląska Wrocław rozegrał bardzo dobre spotkanie. Większych zastrzeżeń nie można też mieć do obrońców, którzy zagrali na zero z tyłu. - Chcieliśmy zaprezentować się w defensywie i to się udało. I tak jednak to jest jeden mały kroczek. Musimy jeszcze polecieć do Belgii i powtórzyć naszą dobrą grę - podkreślił Mariusz Pawelec, który z Adamem Kokoszką tworzył parę stoperów.
- Najważniejsze było, aby nie stracić u siebie bramki i ten cel zrealizowaliśmy. Drugie założenie było takie, aby strzelić gola samemu, i to też się nam udało. Mogliśmy nawet tych bramek strzelić więcej, bo sytuacji było kilka i to zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Poza tym stworzyliśmy ciekawe widowisko i kibicom mogło się chyba podobać. Nie odstawaliśmy od rywala. Teraz przed nami rewanż i tam też musimy zagrać równie dobrze, jeżeli chcemy awansować do kolejnej rundy - zaznaczył Kokoszka.
Przeciwko Club Brugge piłkarze brązowego medalisty mistrzostw Polski wznieśli się na wyżyny swoich możliwości. - Na pewno w każdym meczu są jakieś mniejsze i większe błędy. tych teraz również ich się nie ustrzegliśmy. Wydaje mi się, że musimy się cieszyć się z tego zwycięstwa, ale nie możemy do końca się nim zadowolić, bo czeka nas trudny mecz wyjazdowy. To jest dwumecz, więc trzeba być bardzo skoncentrowanym, grac mądrze - skomentował Pawelec.
- Staraliśmy się utrzymywać przy piłce, prowadzić grę. Wydaje mi się, że spotkanie przyniosło wiele emocji kibicom, dobrze się go oglądało. Stworzyliśmy kilka sytuacji bramkowych, chyba troszkę więcej od rywali i jedną udało się wykorzystać. Cała drużyna grała na ten wynik - i ci co byli na boisku od początku, i ci co weszli. Każde spotkanie chcemy wygrać i za każdym razem dajemy swoje maksimum - podsumował.