Raków Częstochowa w latach 90-tych występował w ekstraklasie. Zespół wspierany był przez Hutę Częstochowa, na mecze przychodziła spora grupa kibiców. Czasy się jednak zmieniły. W ostatnich latach w Rakowie był ogromny kryzys, piłkarze nie otrzymywali wynagrodzenia, klub znalazł się nad przepaścią. Wydaje się, że tą drużynę udało się uratować dzięki ofiarności i zaangażowaniu kibiców, ale także i byłego reprezentanta Polski Jerzego Brzęczka.
Obecnie w Rakowie sytuacja powoli się ustabilizowała, ale nie należy on jeszcze nawet do średniaków, jeśli chodzi o kondycję finansową. - Jeśli chodzi o to powiązanie Rakowa z hutą to pozostał tylko czar wspomnień. Nie wspierają nas obecnie w żaden sposób. Pomagają nam prywatni ludzie, sponsorzy i w niewielkiej części miasto. To nie jest sytuacja, jaką byśmy sobie życzyli. Jeśli przypomnę sobie jak zaczynaliśmy 3,5 roku temu, jak było, kiedy nie płaciliśmy ani zawodnikom, ani pracownikom klubu przez kilka miesięcy. Teraz jest całkiem nieźle, jest płynność finansowa. Zdarzają się miesięczne poślizgi, ale w takich polskich realiach nie jest źle. Nie stać nas jest na to, aby ściągać drogich graczy. Na chwilę obecną większość piłkarzy to nasi wychowankowie, albo tacy, którzy chcą się pokazać w II lidze. Myślę, że w przyszłości będziemy mieli pożytek z tych młodych graczy, którzy na razie płacą frycowe za takie jeszcze juniorskie czasami zachowanie - powiedział obecny trener Rakowa Jerzy Brzęczek.
Nie od dziś wiadomo, że istnienie klubów sportowych w sporej mierze zależy od samorządów. W Częstochowie miasto niezbyt kwapi się do pomagania Rakowowi. - Jeśli chodzi o pierwszą drużynę to miasta nie pomaga nam zupełnie. Jest dotacja na sport kwalifikowany. Jeśli chodzi o kwotę to jest ona duża. W ubiegłym roku otrzymaliśmy 734 tysiące złotych na szkolenie dzieci i młodzieży. To byłoby piękne, ale z tej kwoty musimy od razy zapłacić 634 tysiące za użytkowanie obiektu. Właściwie to zostaje nam 100 tysięcy. Jak widać jesteśmy przekaźnikiem pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej. Te pieniądze zostają i tak w mieście. Narzekanie nam nic nie da. Całe szczęście mamy paru pasjonatów i robimy to, co możemy na obecną chwilę - dodał.
Obecny sezon jest ostatnim w takim systemie rozgrywkowym jeśli chodzi o II ligę. Na zakończenie sezonu po dziewięć zespołów z grupy wschodniej i zachodniej "awansuje", i stworzy nową II ligę. Wydaje się, że takie rozwiązanie faworyzować będzie bogatszy zachód, ale to mogą być jednak tylko pozory. - Uważam, że ta reorganizacja ze strony sportowej jest bardzo dobra. Zawęzi się liczba drużyn w II lidze, a to spowoduje, że ci którzy są silni sportowo i ekonomicznie powinni grać to będzie także sygnał dla piłkarzy, że nie będą mogli się zadowalać tym co jest, gdyż jest to trzecia klasa rozgrywkowa w Polsce. Musimy dążyć do tego, że zawodnik najpierw ma coś pokazać, a dopiero potem stawiać warunki. To zawęzi też ilość graczy, którzy będą grali na tym poziomie - stwierdził Brzęczek.
Raków ma bardzo młody zespół, który ciągle jest jeszcze w budowie. Większość zawodników grających w klubie z Częstochowy urodziła się już po zmianie ustroju z Polsce, czyli po roku 1990. To na pewno nie będzie działało na korzyść dla Rakowa w obecnej chwili, ale za jakiś czas może mieć tylko pozytywny wydźwięk. - Nie wiem jak wygląda nasza średnia wieku, ale na pewno nie jest wysoka. Robert (Brzęczek, syn Jerzego, trenera Rakowa i były reprezentant Polski - przyp. red.) zaczął teraz trenować, trzeba mu dać czas. Na pewno ma umiejętności i jeśli tak będzie się dalej rozwijał to może dobrze grać w piłkę. Życie i kariera piłkarza to wiele sytuacji, przypadków, szczęścia. Na pewno nie będzie to dla niego łatwa sytuacja ze względu na moją osobę, czy Kuby Błaszczykowskiego. Robert jest mocny psychicznie, da sobie radę, wie że pracuje dla siebie. Życzę mu wszystkiego dobrego i myślę, że będziemy mieli z niego wiele dobrego - zakończył Jerzy Brzęczek.
Częstochowa mówi "NIE" dla Rakowa?
Raków Częstochowa występuje obecnie w rozgrywkach II ligi grupy zachodniej. Zespół spod Jasnej Góry ma jednak wiele problemów organizacyjno-finansowych.
Źródło artykułu: