Drugoligowy falstart Polonii - relacja z meczu Polonia Bytom - Chrobry Głogów

Polonia Bytom od falstartu rozpoczęła sezon na boiskach II ligi zachodniej. Drużyna z Olimpijskiej na inaugurację przegrała na własnym stadionie z Chrobrym Głogów. Niebiesko-czerwonych wygwizdano.

Nie tak ligową inaugurację wyobrażano sobie w Bytomiu. Po tym jak Polonia w środę jak równy z równym rywalizowała z grającą o szczebel rozgrywkowy wyżej Sandecją Nowy Sącz, przed pierwszym gwizdkiem dało się słyszeć na trybunach przekomarzania, jak wysokie zwycięstwo odniosą w niedzielne popołudnie podopieczni Jacka Trzeciaka.

Na trybunach stadionu przy Olimpijskiej pojawili się m.in. Damian Bartyla, prezydent Bytomia, Marcin Kuźba, skaut Wisły Kraków czy Mariusz Kałamaga, pochodzący z tego miasta lider kultowego kabaretu Łowcy.B. Wszyscy oni opuścili jednak stadion już w przerwie, a wszystko to za sprawą fatalnej postawy gospodarzy.

Polonia w mecz weszła bowiem bardzo źle. Co prawda w pierwszych fragmentach gry Kamil Białkowski dograł piłkę z lewego skrzydła tuż przed bramkę, a z bliska celnie uderzał Dawid Jarka, ale z linii bramkowej piłkę wybił jeden z obrońców Chrobrego.

Niewykorzystana okazja szybko się na bytomianach zemściła. Kilka minut później po szybkiej kontrze z piłką w pole karne gospodarzy wpadł Łukasz Szczepaniak, przerzucił piłkę nad dwójką obrońców i wobec biernej postawy Mateusza Miki wpakował piłkę w krótki róg bytomskiej bramki.

Stracona bramka nie podziałała na śląski zespół motywująco. Wręcz przeciwnie. Można było bowiem odnieść wrażenie, że od tego czasu żar lejący się z nieba jeszcze bardziej dawał się we znaki piłkarzom Polonii. Ci nie byli w stanie realnie zagrozić bramce rywala, zaś Chrobry przyczajony na własnej połowie czekał na okazje do kontry.

Nic nie zmieniła też przerwa. Głogowianie umiejętnie wyczekali pierwsze nieporadne ataki bytomian w drugiej części gry, by po chwili groźnie ukąsić i strzelić drugą bramkę. Wejście smoka zanotował wówczas wprowadzony na boisko raptem minutę wcześniej Daniel Ciechański, który wykorzystał błąd defensywy Polonii i płaskim strzałem z 11 metrów wpakował piłkę do siatki pod nogą rozpaczliwie interweniującego Miki.

Polonia na poważnie zagroziła bramce Chrobrego dopiero godzinie gry, kiedy z dystansu huknął Bartosz Nowak, a Sławomir Janicki czubkami palców wybił piłkę na rzut rożny. Ani jednak stałe fragmenty, ani inne elementy piłkarskiego rzemiosła bytomianie nie byli w stanie w tym meczu przekuć w swój atut, by zdobyć chociaż bramkę honorową.

Nic więc dziwnego w tym, że po końcowym gwizdku sędziego miejscowi kibice wygwizdali piłkarzy z Bytomia, żegnając ich niewybrednymi okrzykami. W tym samym czasie gracze Chrobrego świętowali inauguracyjny sukces wraz z blisko 100-osobową grupą kibiców z Głogowa. - Kibice mają prawo być niezadowoleni. Zagraliśmy bardzo słabo. Nie wiem co się z nami stało - bezradnie rozkładał ręce Bartosz Nowak, jeden z nielicznych jasnych punktów bytomskiej drużyny w tym meczu.

Polonia Bytom - Chrobry Głogów 0:2 (0:1)
0:1 - Szczepaniak 8'
0:2 - Ciechański, 56'

Polonia: Mika - Trznadel, Broniewicz, Banaś, Kowalski, Sacha (66' Mróz), Setlak, Nowak (86' Walesa), Michalik (55' Zalewski), Białkowski (72' Krzemień), Jarka.

Chrobry: Janicki - Ilków-Gołąb, Michalec, Szałek, Samiec, Janeczko (84' Kuczer), Hałambiec, Waldemar Gancarczyk, Machaj (54' Ciechański), Sędziak (81' Kowalczuk), Szczepaniak (77' Ziemniak).

Żółta kartka Kuczer (Chrobry).

Sędzia
: Konrad Gąsiorowski.

Widzów
: 1000 (100 kibiców gości).

Źródło artykułu: