Niebiesko-czerwoni zremisowali na wyjeździe z Polonią Warszawa 1:1. Dzięki temu wywalczyli oni sobie miejsce w europejskich pucharach. - Trzeba się z tego cieszyć, jednak pozostaje pewien niedosyt. Gramy zawsze o pełną pulę i o trzecie miejsce. Zwycięstwo było blisko, a mogło nas ono przybliżyć do podium. Musimy być zadowoleni z remisu, bo mamy jeden punkt na ciężkim terenie. Plan wykonany połowicznie, ale w ostatnim meczu powalczymy o komplet i liczymy na to, że skończymy sezon na "pudle" - powiedział Paweł Oleksy, obrońca Piasta Gliwice.
Warszawianie przed dłuższą część drugiej połowy grali w osłabieniu. Mimo tego podopieczni Marcina Brosza nie zdołali postawić kropki nad "i", a jeszcze sami stracili bramkę. - Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, a rzut karny dla Polonii też był niepotrzebny. Rzuciłem się pod nogi rywala i dość przypadkowo dostałem w rękę, a gospodarze wykorzystali "jedenastkę". Później się cofnęli i nic nie dało się strzelić. Jednak na pewno końcówka mogła podobać się kibicom, bo było sporo okazji. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, Polonia walczyła do końca, a pogodził nas remis. Za to w niedzielę gramy o zwycięstwo! - zapowiedział defensor.
Oleksy wywalczył z gliwiczanami puchary, ale niekoniecznie musi w nich zagrać. Jest on bowiem do zespołu beniaminka tylko wypożyczony z KGHM Zagłębia Lubin. Jak zatem przedstawia się przyszłość zawodnika? - Nie znam jeszcze żadnych konkretów, będę myślał o tym po ostatnim meczu. Swoją drogą w nim nie zagram, bo dostałem żółtą kartkę, a było to czwarte takie upomnienie, więc muszę pauzować... Na pewno w Gliwicach bardzo się rozwinąłem, zadebiutowałem w ekstraklasie i mogłem się pokazać. Zrobiliśmy fajny wynik, także trzeba wszystko dobrze przeanalizować. Decyzja i tak nie należy do mnie, tylko do Zagłębia Lubin - spuentował 22-latek.