PGE GKS Bełchatów po rozegraniu pierwszych piętnastu kolejek ligowych miał na swoim koncie tylko 6 (!) punktów. Podczas przerwy zimowej mało kto dawał drużynie z województwa łódzkiego choć ułamek szansy na utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie.
Do każdego kolejnego wiosennego meczu ekipa prowadzona przez nowego-starego trenera Kamila Kieresia przystępowała z nożem na gardle. Widmo spadku i związana z tym presja nie wiązały jednak nóg mocno odmłodzonej drużynie. Bełchatowianie zaczęli seryjnie zdobywać punkty, dzięki czemu nie tylko nie są już czerwoną latarnią ligi, ale też wciąż mogą mieć nadzieję na zachowanie ligowego bytu. Mało tego, GKS jest ostatnio jedną z najlepszych drużyn ekstraklasy i, gdyby brać pod uwagę wyłącznie mecze rozegrane w 2013 roku, plasowałby się w tabeli na znakomitym 4. miejscu!
- Zdobyliśmy 21 punktów i mamy wciąż szansę na utrzymanie, w co mało kto wierzył. Nasza sytuacja nadal jest bardzo trudna, ale z pozycji szatni wiem, że zawodnicy będą zdeterminowani i zrobią wszystko, żeby zdobyć te trzy punkty. Zbyt daleko zaszliśmy w tej rundzie, żeby teraz nic z tego nie było - zapewnia przed kamerą GKS TV szkoleniowiec.
Brunatni nie przegrali od sześciu spotkań. Zgoła odmiennie wiedzie się ostatnio ich najbliższym rywalom. W tym samym czasie Jagiellonia Białystok zdobyła jeden punkt, po czym przegrała pięć kolejnych spotkań. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest niewątpliwie fatalna - trwająca od 476 minut - niemoc strzelecka, która dopadła podopiecznych Tomasza Hajty. Nie najlepiej radzi sobie też formacja defensywna ekipy z Podlasia, która w tych pięciu przegranych spotkaniach pozwoliła pokonać swojego bramkarza aż 15 razy.
- Rozmawiałem z chłopakami i wiem, że w Bełchatowie będą walczyć o każdy centymetr boiska, wierzę, że to przyniesie nam punkty. Popadliśmy w marazm. Zaraz po stracie bramki wpada druga i szybko wszystko się rozmywa. Dobrych 50 minut w meczu ze Śląskiem nie wystarczyło, żeby zdobyć punkty, dlatego teraz wszyscy maksymalnie się koncentrujemy na meczu z GKS - przekonuje cytowany przez oficjalny serwis klubowy trener białostoczan.
Jaga wprawdzie z powodu nieprzyznania licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej Polonii Warszawa z ligi nie spadnie, ale jeśli do końca sezonu nie zdobędzie już ani jednego punktu to może osunąć się na przedostatnie miejsce w tabeli, czego jesienią nie zakładali zapewne nawet najwięksi pesymiści. Wiadomo już, że po zakończeniu rozgrywek z zespołem pożegna się pierwszy szkoleniowiec. Czy w takich okolicznościach jego podwładni będą w stanie dać z siebie 100% i przerwać fatalną passę porażek?
Obaj szkoleniowcy nie powinni mieć problemów z wytypowaniem jedenastek na najbliższe spotkanie. Kiereś skorzystać nie może jedynie z usług Adriana Basty, który akurat do podstawowych zawodników swojego zespołu nie należy. W barwach Jagiellonii nie wystąpi na pewno pauzujący za otrzymaną w meczu z Korona Kielce czerwoną kartkę Jakub Słowik.
Jesienią w Białymstoku, mimo dwubramkowego prowadzenia przyjezdnych, mecz zakończył się remisem 2:2. Bilans dotychczasowych spotkań obu zespołów w ekstraklasie (5-3-3), a także prezentowana ostatnio forma sportowa przemawiają na korzyść gospodarzy, dlatego podobny wynik jak w listopadzie ubiegłego roku ekipa z Podlasia wzięłaby pewnie w ciemno. Chyba, że przypomni o sobie Tomasz Frankowski, który bełchatowianom w barwach Wisły Kraków i Jagiellonii strzelił już łącznie 8 bramek...
PGE GKS Bełchatów - Jagiellonia Białystok / czw. 30.05.2013, godz. 18:00
Przewidywane składy:
PGE GKS: Zubas - Gonzalez, Michalski, Wilusz, Kosznik, Mateusz Mak, Rachwał, Sawala, Wacławczyk, Madej, Bartosiak.
Jagiellonia: Skowron - Norambuena, Ukah, Pazdan, Straus, Quintana, Gajos, Grzyb, Kupisz, Plizga, Frankowski.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Zamów relację z meczu PGE GKS Bełchatów - Jagiellonia Białystok
Wyślij SMS o treści PILKA.JAGIELLONIA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu PGE GKS Bełchatów - Jagiellonia Białystok
Wyślij SMS o treści PILKA.JAGIELLONIA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT