Niemcy boją się skandalu podczas finału Ligi Mistrzów. "Nie skompromitujcie nas"

Negatywne emocje, które towarzyszyły sobotniemu meczowi Borussii Dortmund z Bayernem Monachium, rodzą obawy o to, jaki przebieg będzie miał nadchodzący finał Ligi Mistrzów na Wembley.

Pojedynek rozegrany w ramach 32. kolejki Bundesligi miał niewielkie znaczenie dla obu drużyn, a na murawie zabrakło wielu czołowych zawodników. Mimo to napięcie między piłkarzami i nie tylko było ogromne: Rafinha bardzo ostro potraktował Jakuba Błaszczykowskiego, Anatolij Tymoszczuk bezpardonowo sfaulował Roberta Lewandowskiego, Juergen Klopp starł się przy linii bocznej z Matthiasem Sammerem, a kibice Borussii Dortmund obrażali Mario Goetzego i rzucali bananami w Manuela Neuera.

Czy będziemy świadkami podobnych scen podczas finału Ligi Mistrzów? - Wzajemna wrogość musi się skończyć! Nie skompromitujcie nas, niech zwycięży zdrowy rozsądek - apeluje legenda niemieckiej piłki, Franz Beckenbauer. - Tacy piłkarze jak Reus, Lewandowski, Goetze i Hummels czy Mueller, Ribery, Robben i Schweinsteiger mogą stworzyć w finale wspaniałe widowisko. Chcemy oglądać magię, a nie kłótnie i przepychanki - dodaje "Cesarz".

W sobotę największe kontrowersje wzbudził spór trenera Borussii Dortmund z dyrektorem sportowym Bayernu Monachium. - Zachowaliśmy się jak chłopcy w przedszkolu, nie sądzę, że w finale to my będziemy występować w rolach głównych - zapowiada Klopp. - W kilku sytuacjach poniosły nas emocje i być może trochę przesadziliśmy- dodaje Sammer.

Na emocje czysto piłkarskie podczas finału Champions League liczy również Jakub Błaszczykowski. - Mam nadzieję, że to co wydarzyło się w 65. minucie pomiędzy Rafinhą a mną nie jest przedsmakiem emocji, do których dojdzie na Wembley... Na pierwszym planie powinien być futbol. Wierzę, że czeka nas intensywne spotkanie, ale rozgrywane w duchu fair play - przekonuje "Kuba".

Podczas meczu ligowego na ławkach trenerskich nie brakowało niezdrowych emocji:

Źródło artykułu: