Dla Wisły Kraków bieżący sezon jest bardzo nieudany, więc to Lech Poznań był zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania. Mecz był dość wyrównany, ale ostatecznie to gospodarze wygrali po bramce Łukasza Teodorczyka. Po tym zwycięstwie Kolejorz przez kilkanaście godzin był liderem tabeli, ale gdy Legia Warszawa pokonała Lechię Gdańsk to znów wrócił na drugie miejsce. - Mistrzostwo Polski zdobywa się wygrywając mecze w których gra się słabo albo coś nie idzie. Legia i Lech potrafią te punkty gromadzić - mówi Arkadiusz Głowacki, były obrońca Lecha, a obecnie Wisły.
Krakowianie w niewielkim odstępie czasowym grali z obiema drużynami walczącymi o mistrzostwo Polski. Komu dają większe szanse na końcowy triumf w rozgrywkach? - To nie jest moja sprawa i nie powinienem się tym zajmować. Obie drużyny są równorzędne. Przed meczem mówiłem, że Lech jest ekipą, która mocniej jest skoncentrowana na defensywie i na tym głównie bazuje - dodaje Głowacki, któremu z trybun kibicowali bracia wraz z ojcem.
W ostatnich latach mecze Lecha z Wisłą były starciem dwóch kandydatów do tytułu mistrza Polski, ale obecnie krakowianie zajmują miejsce w drugiej części tabeli. Kiedy znów włączą się do walki o najwyższe cele? - Nie potrafię niestety odpowiedzieć na to pytanie. Chcemy ugrać jak najwięcej punktów do końca rundy, a co się wydarzy po zakończeniu sezonu, tego nie wiadomo. Nasza praca skupia się na kilku najbliższych tygodniach - mówi Maciej Musiał, drugi trener Wisły.
Jego zdaniem Biała Gwiazda nie jest dużo słabsza od Lecha. - Uważam, że gdybyśmy mieli wszystkich zawodników zdrowych, to mielibyśmy porównywalną kadrę do Lecha. W obecnej sytuacji według mnie Lech prezentował większą jakość piłkarską, ale nasza determinacja i wola walki zmniejszyła tą dysproporcję - zakończył asystent Tomasza Kulawika.