Stefan Majewski (trener Cracovii Kraków): Nie udało nam się zdobyć dzisiaj punktów, ale uważam, że zagraliśmy najlepsze spotkanie z trzech wyjazdowych w bieżącym sezonie. Stworzyliśmy sobie sytuacje bramkowe. Ruch też nie miał ich za dużo, ale strzelił bramkę. My w końcówce bardzo chcieliśmy doprowadzić do wyrównania. To co stało się w ostatniej minucie w żadnym wypadku nie jest winą Marcina Cabaja. Tylko na pierwszy rzut oka tak to wygląda. Piłka w tym momencie dawno powinna się znaleźć w polu karnym. Jeżeli obrońca zagrywa piłkę do tyłu to musi ponosić za to odpowiedzialność. Nie wystawiłem od początku meczu Pawlusińskiego, ponieważ podjąłem decyzję, że zagra Krzywicki. Obawiałem się tylko czy starczy mu sił na dziewięćdziesiąt minut. Uważam, że zagrał niezły mecz.
Dariusz Pawlusiński (pomocnik Cracovii Kraków): Nie przypominam sobie żeby Cracovia na wyjeździe grała taki futbol. Obawiamy się każdego spotkania na obcym terenie i tak to wszystko wygląda, jak dzisiaj. Bramki tracone przez nas to kuriozum. W meczu każdy piłkarz broni i każdy atakuje, więc wina przy utracie goli nie spoczywa tylko na obrońcach.
Marek Wasiluk (obrońca Cracovii Kraków): Na wyjazdach nie jesteśmy tą drużyną co u siebie. Po dobrym spotkaniu z Wisłą przed dwoma tygodniami przegrywamy w słabym stylu. Głupio stracony gol przy wyniku 0:0 zdecydował o porażce. O tym, że zeszliśmy z boiska pokonani przesądziły nasze indywidualne błędy. Przy stałych fragmentach gry każdy odpowiada za swojego piłkarza. Drugi gol to już konsekwencja tego, że chcieliśmy wyrównać.
Bogusław Pietrzak (trener Ruchu Chorzów): Po tych słowach, że to był najlepszy występ Cracovii jestem podwójnie zadowolony. Mimo tego mam bardzo dużo uwag do moich piłkarzy, szczególnie za grę w pierwszej połowie. Nie wszyscy zrozumieli na odprawach jak nasza organizacja gry ma wyglądać. Na szczęście dla nas bez konsekwencji. Szybko zdobyta bramka w drugiej połowę chyba troszkę ustawiła grę. Generalnie mogę powiedzieć, że jestem bardzo, bardzo zadowolony z trzech punktów, które zdobyliśmy po bardzo ciężkim meczu.
Marcin Sobczak (napastnik Ruchu Chorzów): Mam nadzieję, że strzelonym golem przekonałem trenera do tego, aby w kolejnym meczu wystawił mnie w wyjściowym składzie. Tomek Brzyski świetnie dośrodkował i nie pozostało mi nic innego jak umieścić piłkę w bramce. Dzięki wygranej przynajmniej trochę zmazaliśmy plamę po porażce z Odrą Wodzisław w ostatniej kolejce.
Artur Sobiech (napastnik Ruchu Chorzów): Cieszę się, że po błędzie bramkarza udało mi się zdobyć pierwszego gola w ekstraklasie. Napastnik musi mieć instynkt, ale i trochę szczęścia na boisku.
Tomasz Brzyski (pomocnik Ruchu Chorzów): Trener wystawił mnie dzisiaj na lewej pomocy. Na pewno nie zapomniałem jak się gra na tej pozycji, bo występowałem na niej praktycznie przez całe życie piłkarskie. Myślę, że nieźle to dzisiaj wyglądało. Dzisiaj mecz był do jednej bramki. Strzeliliśmy na początku drugiej połowy pierwszego gola, w końcówce dołożyliśmy drugiego i jesteśmy zadowoleni z trzech punktów. Wiedzieliśmy, że Cabaj popełnia takie błędy jak w ostatniej minucie. Mógł wybić piłkę, ale tego nie zrobił i padł gol.