Borussia Dortmund w walce o półfinał groziła konfrontacja z Barceloną, Realem Madryt albo Bayern Monachium. Malaga CF wydawała być się obok Galatasaray najmniej wymagającym z potencjalnych przeciwników. - Nie możemy narzekać na los. Ważne, że pierwszy mecz odbędzie się w Hiszpanii, a rewanż na naszym terenie - podkreśla Michael Zorc. - Na tym etapie rozgrywek nie ma już słabych przeciwników, a Malaga w poprzednich spotkaniach pokazała, jak wiele potrafi - ocenia Hans-Joachim Watzke.
Ekipa Manuela Pellegriniego w fazie grupowej pozostawiła w pokonanym polu m.in. AC Milan i Zenit St. Petersburg, a w 1/8 finału wyeliminowała FC Porto. Malaga nieźle radzi sobie także w Primera Division, gdzie zajmuje 4. miejsce w tabeli. - Ich wyniki z pewnością nie są przypadkiem. Mają w składzie niezwykle utalentowanego Isco oraz znanych z gry w Niemczech Roque Santa Cruza oraz Martina Demichelisa. Byłoby wielkim błędem już teraz świętować awans - tłumaczy Zorc. - Jeśli ktoś teraz popada w euforię, jest szalony - dodaje prezydent BVB.
- Borussię i Malagę uważam za dwa największe zaskoczenia tego sezonu w Lidze Mistrzów. Po losowaniu wiemy już, że przynajmniej jedno z nich wystąpi w półfinale. To, w jaki sposób Hiszpanie pokonali Porto, pokazuje ich wielką klasę i ogromną jakość - komentuje Juergen Klopp.
W spotkaniach, które odbędą się 3 i 9 kwietnia, wśród Niemców nie wystąpi kontuzjowany Mats Hummels. Zagra za to polskie trio: Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. - W ćwierćfinale nie ma już łatwych przeciwników. Wierzymy w siebie!! - napisał po losowaniu na portalu Facebook "Lewy". Dortmundczycy po raz ostatni w fazie pucharowej grali z drużyną z Hiszpanii w sezonie 1997/1998 i ulegli wówczas Realowi Madryt (0:0 i 0:2).
Za późno :) Mam cichą nadzieję, że zaskoczy Malaga ...
A Juve w Czytaj całość