Analiza bukmacherska sobotnich meczów Premier League

Przed nami 28. kolejka Premier League. Przedstawiamy analizę sobotnich spotkań przygotowaną przez analityka firmy Fortuna Mirosława Dudka.

W tym artykule dowiesz się o:

CHELSEA – WEST BROMWICH: TOP 4 TO PRIORYTET

Podopieczni Rafy Beniteza przegrali na Etihad Stadium z Manchester City 0:2 i teraz chyba pozostaje im tylko walka z dwoma innymi londyńskimi rywalami – Tottenham i Arsenalem o 3 miejsce. Oczywiście pozostają jeszcze FA Cup i Liga Europy, ale Benitez podkreśla, że TOP4 jest absolutnym priorytetem dla The Blues. W tej sytuacji strata punktów z West Bromwich byłaby katastrofą dla klubu z zachodniego Londynu.

Chelsea – po pierwszej słabiutkiej połowie meczu na stadionie Manchesteru City, w drugiej podopieczni Beniteza ruszyli z animuszem do natarcia, w efekcie mieli rzut karny, ale etatowy wykonawca "jedenastek" Frank Lampard tym razem nie pokonał Joe Harta, nie zdobył bramki numer 200 w barwach The Blues, a Chelsea przegrała mecz. To druga porażka z rzędu na wyjeździe. W środę Chelsea awansowała do ćwierćfinału Pucharu Anglii, na konferencji prasowej po tym meczu Rafa Benitez skrytykował fanów The Blues i ogłosił, że po sezonie odejdzie z klubu. Absencje: niepewny jest udział w meczu obrońców Azpilicuety i Cahilla, ostatnie doniesienia wskazują jednak, że obaj będą gotowi do gry.

West Bromwich – w ubiegłym tygodniu sygnalizowałem zwyżkę formy Lukaku, co znalazło potwierdzenie w meczu z Sunderlandem. Młody Belg zdobył dwa gole, cały czas próbuje udowodnić, że należy mu się miejsce w …Chelsea. Po dwóch zwycięstwach, w szeregach The Baggies odżyły nadzieję na miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach. Po raz ostatni West Bromwich reprezentował Anglię w Europie – 31 lat temu. Absencje: zawieszony za czerwoną kartkę jest obrońca Goran Popov. Jak wiadomo w tym sezonie nie zagrają już rozgrywający Zoltan Gera i George Thomas. Ze względów proceduralnych nie będzie mógł zagrać Romelu Lukaku, który jest wypożyczony z Chelsea, a to niewątpliwie ogromne osłabienie. Belgijski napastnik zdobył już 12 goli w tym sezonie, trafiał też w ostatnich dwóch meczach – przeciwko Sunderland i Liverpoolowi.

Prognoza - Chelsea ma problemy, otwarty konflikt na linii Benitez – fani The Blues, nie ułatwia zadania piłkarzom. Jednak walka o TOP4 jest otwarta i u siebie z West Bromwich nie wolno tracić punktów. Na Stamford Bridge Chelsea 6 raz z rzędu wygrywała z The Baggies, aplikując w tych meczach rywalom aż 17 bramek. West Bromwich zagra bez najlepszego napastnika – Lukaku. W tej sytuacji stawiam na zwycięstwo gospodarzy. Pomimo porażki z Manchester City 0:2, zawodnicy Chelsea wykazywali się dobrą skutecznością i we wcześniejszych 6 meczach zdobyli aż 16 bramek. Postawię na bramki Chelsea w obu połowach meczu.

EVERTON – READING: KONCENTRACJA POTRZEBNA DO OSTATNIEJ MINUTY

Oba kluby muszą być ogromnie rozczarowane po wydarzeniach z ubiegłego weekendu. Everton rzadko przecież przegrywa, a porażka na boisku Norwich była drugą z rzędu. Jeszcze większe rozczarowanie przeżyli fani Reading, ich ulubieńcy przegrali bowiem z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie - Wigan. Everton stracił w meczu z Norwich dwie bramki w ostatnich 6 minutach gry, Reading jest znany ze świetnych końcówek – aż 8 punktów w tym sezonie zdobył dzięki bramkom strzelonym po 80 minucie meczu.

Everton
– podłe nastroje po wizycie na Carrow Road, zostały trochę poprawione dzięki zwycięstwu nad Oldham w FA Cup. Obrońca Sylvain Distin został pierwszym obcokrajowcem, który rozegrał 400 meczów w Premier League, jako zawodnik z pola. Absencje: Moyes nie ma wielu zmartwień z powodu kontuzji, niepewny jest udział w meczu Fellainiego i Anichebe. Obaj zawodnicy nie zagrali w meczu FA Cup we wtorek, ale wygląda na to, że w sobotę będą gotowi do gry. W tej sytuacji jedynym piłkarzem niezdolnym do gry będzie Tony Hibbert.

Reading – po bardzo obiecujących 4 meczach w których The Royals zdobyli 10 punktów, przyszły 2 porażki. O ile przegrana na Britannia Stadium ze Stoke jest zrozumiała, to jednak klęska na własnym boisku z Wigan musi boleć. Końcówka I połowy i początek II wystarczyły, aby pogrążyć The Royals. Reading bardzo słabo spisuje się na wyjeździe – zdobył w delegacjach tylko 5 punktów i jako jedynej drużynie w Premier League nie udało im się zachować czystego konta w żadnym z wyjazdowych meczów. Absencje: zawieszony za czerwoną kartkę jest napastnik Pavel Pogrebnyak, kontuzjowani są Roberts i bramkarz McCarthy.

Prognoza – Everton doznał w tym sezonie tylko jednej porażki na Goodison Park, Reading tylko raz wygrał w delegacji. Uważam, że wielkiego przełomu w tych statystykach nie będzie i The Toffees sięgną po 3 punkty, zwłaszcza że The Royals przegrali 7 z ostatnich 8 meczów wyjazdowych. W meczach z udziałem tych drużyn pada ostatnio sporo bramek. W każdym z ostatnich 7 meczów Reading padło powyżej 2,5 gola, w 5 z ostatnich 6 meczów na Goodison Park też byliśmy świadkami spotkań w których strzelano więcej niż 2 bramki. Mój drugi typ na ten mecz – powyżej 2,5 gola. Dla tych którzy ufają świetnym końcówkom w wykonaniu Reading, oraz sporej ilości goli traconych w ostatnich minutach przez Everton polecam typ na bramkę strzeloną po 75 minucie.

MANCHESTER UNITED - NORWICH: JUBILEUSZ RYANA GIGGSA

Ryan Giggs zagra po raz 1000 mecz w seniorskiej karierze! Na to niezwykłe osiągnięcie złożyły się – 931 występów w barwach Manchester United, 64 mecze w reprezentacji Walii, oraz 4 występy w reprezentacji Wielkiej Brytanii. Ostatnio regularnie pojawia się w składzie "Czerwonych Diabłów" i bynajmniej Sir Alex Ferguson nie stawia na Walijczyka za zasługi. Giggs pomimo zaawansowanego wieku wciąż jest w kapitalnej dyspozycji, a kondycyjnie prezentuje się lepiej niż niejeden dwudziestolatek. W ostatni weekend zdobył swoją bramkę numer 109 w Premier League, a w piątek podpisał kontrakt na kolejny sezon.

Manchester United – spora przewaga United w tabeli Premiership i perspektywa wtorkowego meczu w Champions League przeciwko Realowi Madryt, może skłonić Sir Alexa Fergusona do wprowadzenia kilku zmian w podstawowym składzie. Na szczęście dla fanów Red Devils, Szkot dysponuje tak szeroką kadrą dobrych graczy, że nie powinno to znacząco wpłynąć na poczynania gospodarzy. United to absolutny dominator, kiedy gra na własnym boisku – "Czerwone Diabły" notują serię 10 kolejnych zwycięstw ligowych na Old Trafford. Absencje: z powodu urazów niepewny jest udział w meczu Phila Jonesa, Paula Scholesa, dostępny będzie już Robin van Persie. W linii ataku prawdopodobnie zobaczymy jednak Hernandeza.

Norwich – w ubiegły weekend "Kanarki" odniosły niezwykle cenne zwycięstwo nad Evertonem i tym samym przerwały serię 10 meczów bez zwycięstwa. Jednak forma Norwich w meczach wyjazdowych pozostawia wiele do życzenia, zaledwie 1 zwycięstwo w 15 meczach. Norwich jako jedna z nielicznych drużyn w Anglii może pochwalić się dwoma zwycięstwami nad Manchester United w ostatnich 4 meczach, ale oba miały miejsce na Carrow Road, na boisku United "Kanarki" nie wygrały od 1989 roku. Absencje: w marcu ma powrócić do gry bramkarz John Ruddy. Być może zagra już napastnik Pilkington. Poza grą pozostaje rozgrywający Alex Tettey.

Prognoza –
United jest zabójczo skuteczny na Old Trafford, z 13 meczów w tym sezonie wygrał 12 i trudno przypuszczać, aby Norwich zmienił ten znakomity bilans lidera. Oczywiście "Kanarkom" sprzyja kalendarz i fakt, że United we wtorek gra z Realem Madryt w Champions League, tym niemniej stawiam na pewne zwycięstwo gospodarzy. Podopieczni Sir Alexa Fergusona, po raz pierwszy w tym sezonie nie stracili gola w 3 kolejnych meczach, z kolei Norwich w meczach wyjazdowych ma ogromne problemy ze zdobywaniem bramek – tylko 1 trafienie w 3 meczach. Skuszę się na typ – Norwich nie strzeli gola na Old Trafford.

STOKE - WEST HAM: DO STOKE BEZ KAPITANA

Mecz drużyn ze środkowej części tabeli, obie znajdują się w wyraźnym dołku. W tak zwanej tabeli formy uwzględniającej 5 ostatnich meczów, gorszy od nich jest tylko outsider – Q.P.R. Dla której z tych ekip bezpośrednie starcie oznaczać będzie przełamanie niemocy?

Stoke – drużyna która na początku sezonu słynęła z żelaznej defensywy, teraz od 9 meczów nie potrafi zachować czystego konta. Jedno jednak się nie zmieniło – Britannia Stadium to wciąż teren niezwykle trudny do zdobycia, w tym sezonie tylko Chelsea potrafiła wywieźć ze stadionu Stoke 3 punkty. Absencje: zawieszony za czerwoną kartkę jest Robert Huth. Niepewny jest udział w meczu Etheringtona, który zszedł w przerwie meczu przeciwko Fulham z powodu urazu pleców.

West Ham – fatalnie spisuje się zwłaszcza w meczach wyjazdowych, "Młoty" przegrały 5 kolejnych meczów w delegacjach, to ich najgorsza seria od grudnia 2006 roku. Z 13 meczów na wyjeździe przegrali aż 9 i tylko Reading jest w tym względzie gorszy w Premiership. Katastrofalnie wyglądają osiągnięcia snajperów The Hammers w meczach wyjazdowych – zaledwie 8 trafień w 13 meczach! Absencje: niestety przez około 6 tygodni nie będzie mógł grać Kevin Nolan, który ma złamany palec u nogi, a to jeden z najważniejszych piłkarzy w ekipie "Młotów". Nolan zdobył w tym sezonie 4 bramki, które decydowały o zwycięstwach West Ham, tylko Bale i Van Persie są lepsi w tym względzie od kapitana The Hammers. Do gry może powrócić Mark Noble, który z powodu kontuzji nie grał przeciwko Tottenhamowi.

Prognoza – Britannię Stadium podbiła w tym roku tylko Chelsea. West Ham z kolei to jedna z najgorszych ekip w meczach na wyjeździe. Pięć kolejnych porażek i tylko 1 punkt przywieziony z ośmiu ostatnich wyjazdów nie wróży niczego dobrego gościom. W każdym z ostatnich 4 meczów w delegacjach West Ham wracał z bagażem minimum 2 bramek. Na stadion Stoke wybierają się bez swojego kapitana– Kevina Nolana. Wszystkie te okoliczności skłaniają mnie do postawienia na gospodarzy, można spróbować tez bezpieczniejszy wariant– spotkanie bez remisu ze wskazaniem na Stoke.

SOUTHAMPTON – Q.P.R.: KOLEJNY MECZ Z CYKLU O 6 PUNKTÓW

Oba kluby zaangażowane są w walkę o utrzymanie. The Saints mają 3 punkty nad strefą spadkową i nawet remis u siebie z Q.P.R. nie oznacza dla nich katastrofy, dla podopiecznych Harry’ego Redknappa liczy się już tylko zwycięstwo, aby podtrzymać nadzieję na szczęśliwe zakończenie batalii.

Southampton
– pomimo ostatniej porażki na St.James' Park w Newcastle, kibice Southampton mogą być zadowoleni z obecnej formy swoich ulubieńców. The Saints przegrali tylko 2 z ostatnich 10 meczów w Premier League. Cieszy forma strzelecka, w każdym z ostatnich 3 meczów zdobywali minimum 2 bramki. Rickie Lambert jest najskuteczniejszym piłkarzem angielskim w Premiership z 12 trafieniami. Absencje: niepewny jest udział w meczu Guly do Prado, oraz Luke’a Shaw. Prawdopodobnie będą mogli zagrać już Danny Fox i Gaston Ramirez.

Q.P.R. – Harry Redknapp musi przede wszystkim postawić na zdecydowany atak i rzucić więcej sił do tej formacji. Rangersi zdobyli tylko 4 bramki w 10 meczach, a teraz liczyć się będą już tylko zwycięstwa. Przed Q.P.R. rozpoczyna się seria 5 meczów o być, albo nie być. Rywalami w tych meczach będą kluby z dolnej części tabeli, kolejno – Southampton, Sunderland, Aston Villa, Fulham i Wigan. Absencje: Harry Redknapp ma nadzieję, że będzie mógł skorzystać z usług bramkarza Julio Cesara, napastnik Bobby Zamora nie zagra z powodu kontuzji kostki. Wątpliwe, aby na czas zdążył wyleczyć uraz Esteban Granero, który musiał opuścić boisko w przerwie meczu przeciwko United.

Prognoza – zapowiada się prawdziwa bitwa na St.Mary's Stadium. W takich meczach trudno wskazać zwycięzcę, co prawda atut własnego boiska i forma prezentowana ostatnio skłaniałyby, aby postawić na gospodarzy, jednak wielka stawka tego meczu powstrzymuje mnie przed takim typem. Nie mam jednak wątpliwości, że Redknapp musi postawić na wymianę ciosów i grę nastawioną na atak. Stąd mój typ – obie drużyny strzelą gola.

SUNDERLAND – FULHAM: CZARNE KOTY MUSZĄ BYĆ CZUJNE

Mecze na Stadium of Light nie obfitują w bramki, w 13 meczach rozegranych w tym sezonie na stadionie Sunderlandu padło tylko 27 bramek, to najmniej ze wszystkich obiektów w Premiership. "Czarne Koty" mają tylko 5 punktów więcej od 18 w tabeli Aston Villi.

Sunderland – porażka z West Bromwich była trzecią z rzędu, 1 punkt w 4 meczach zbliżył niebezpiecznie drużynę z północno-wschodniej Anglii do strefy spadkowej. Na Stadium of Light podopieczni Martina O’Neilla też nie błyszczą, w dwóch ostatni meczach nie zdobyli gola. Także bilans potyczek u siebie z Fulham nie nastraja optymistycznie – nie zdobyli z tym rywalem ani jednego gola w 3 kolejnych meczach przed swoją publicznością. Jeżeli przegrają po raz 4 z rzędu, to zanotują najgorszą serię od blisko 2 lat. Absencje: obrońca Danny Rose nie zagra przez kilka najbliższych tygodni, wątpliwy jest też udział w meczu Lee Cattermole’a.

Fulham – bardzo ważne zwycięstwo nad Stoke po pięknej bramce Berbatova, zdecydowanie oddaliło od klubu widmo degradacji. Sunderland to stadion na którym The Cottagers czują się bardzo pewnie. Fulham słabo radzi sobie jednak w tym sezonie na wyjeździe - tylko 1 zwycięstwo w ostatnich 10 meczach poza Craven Cottage. Absencje: jest szansa na powrót do gry dwóch zawodników środka pola – Simona Davisa i Kierana Richardsona. Z powodu kontuzji kolana nie zagra Mahamadou Diarra.

Prognoza – jesienią Sunderland wywiózł 3 punkty ze stadionu Fulham. Wbrew tradycji meczów pomiędzy tymi klubami na Stadium of Light, która mówi że Fulham nie stracił tu bramki w 3 kolejnych meczach, tym razem zagram, że Czarne Koty pokonają bramkarza gości. Sześć ostatnich meczów z udziałem Sunderland kończyło się wynikami powyżej 2,5 gola, z kolei średnia w meczach wyjazdowych Fulham przekracza 3 bramki. Mój typ – padnie powyżej 2,5 gola.

SWANSEA – NEWCASTLE: ŁABĘDZIE Z KRAINY MARZEŃ

"Trafiliśmy do krainy marzeń" - tak Ashley Williams określił nastroje w klubie po zdobyciu Pucharu Ligi. Swansea zdemolowała w finale Bradford, teraz mając już zapewniony udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie, "Łabędzie" będą grały o jak najlepszą pozycję na koniec rozgrywek w Premier League. Oby tylko ten triumf nie rozkojarzył za bardzo tej sympatycznej ekipy, tak jak to miało miejsce w przypadku dwóch ostatnich triumfatorów Pucharu Ligi. Dwa lata temu Birmingham po zdobyciu Pucharu spadł z ligi, a w ubiegłym sezonie Liverpool w końcówce grał fatalnie i skończył rozgrywki dopiero na 8 miejscu.

Swansea – świetne nastroje panują w obozie "Łabędzi", wszak w ubiegłą niedzielę podopieczni Michaela Laudrupa wygrali Capital One Cup, dzięki czemu trafili do historii jako pierwsi, którzy wywalczyli dla Swansea ważne trofeum w ponad 100 letniej działalności klubu. Na Liberty Stadium Swansea przegrała tylko raz w ostatnich 10 meczach. Absencje: do końca sezonu nie zagra już obrońca Neil Taylor, niestety mocno wątpliwy jest występ najlepszego obrońcy The Swans – Chico, który zmaga się z kontuzją kostki od kilku tygodni.

Newcastle - Alan Pardew mocno wierzy w swoją drużynę. Po styczniowych zakupach i wyleczeniu kontuzji przez kilku podstawowych graczy, zapanował optymizm w szeregach "Srok", trener zapowiada zakończenie rozgrywek Premier League w górnej części tabeli. Absencje: w Newcastle wierzą, że do gry będą zdolni już Hatem Ben Arfa, Yohan Cabaye. Jest też zła wiadomość – około 5 tygodni potrwa przerwa w grze bramkarza Krula, a to oznacza poważne kłopoty dla defensywy "Srok", zastępcą Holendra będzie Robert Elliot. Mało prawdopodobny jest też występ kapitana drużyny – Fabricio Collociniego.

Prognoza – na Liberty Stadium będzie panowała odświętna atmosfera, piłkarze Michaela Laudrupa mogą być trochę rozkojarzeni, przypomnijmy też, że dwaj ostatni triumfatorzy Pucharu Ligi – Birmingham i Liverpool przegrywali mecze ligowe po trumfie na Wembley. Należy też pamiętać o dobrej formie Newcastle zaznaczonej trzema zwycięstwami w ostatnich 4 meczach. Piłkarze Alana Pardew są bardzo skuteczni, zdobyli 9 goli w ostatnich 4 meczach. Na skuteczność napastników Swansea też nie można narzekać, zwłaszcza na Liberty Stadium – w 5 z ostatnich 6 meczów zdobywali minimum dwie bramki, a w finale na Wembley zaaplikowali rywalom z Bradford, aż 5 bramek. W tej sytuacji liczę, że i w tym meczu obie drużyny strzelą gola.

WIGAN – LIVERPOOL: JESZCZE NIE JEST ZA PÓŹNO

Nie jest za późno dla Liverpoolu, aby powalczyć o europejskie puchary, a tym bardziej nie jest za późno dla Wigan, aby po raz kolejny ocalić byt w Premiership. Oba kluby zaimponowały w ostatniej kolejce. Liverpool rozgromił Swansea 5:0, natomiast Wigan wygrał na wyjeździe 3:0 z Reading. Wynik tego drugiego meczu może mieć kluczowe znaczenie w walce o utrzymanie dla The Latics.

Wigan – po serii 6 meczów bez wygranej, podopieczni Roberto Martineza odnieśli zwycięstwo w najbardziej odpowiednej chwili, 3:0 na stadionie Reading z pewnością wpłynie korzystnie na wiarę we własne możliwości. Na DW Stadium grają jednak bardzo słabo, nie wygrali na własnym boisku żadnego z 6 ostatnich meczów. W Wigan nie mają zaufania do angielskich zawodników – jest ich najmniej w kadrze z wszystkich zespołów Premier League, co bardziej zdumiewające, tylko 1 bramka w tym sezonie została zdobyta przez Anglika, sztuki tej dokonał Ben Watson. Absencje: Roberto Martinez nie ma większych problemów z kontuzjami czołowych graczy, po 6 miesiącach przerwy, do gry powrócił Alcaraz.

Liverpool – wciąż wierzą The Reds w awans do Ligi Mistrzów, choć strata do czwartej Chelsea wynosi 10 punktów, bardziej realna jest chyba pozycja która może zagwarantować udział w Lidze Europy. Liverpool to mistrz remisów w meczach rozgrywanych na wyjeździe – podział punktów miał miejsce w 6 meczach The Reds poza Anfield. Absencje: wiadomo, że do końca sezonu nie zagra już Borini, w marcu oczekiwany jest powrót po kliku miesiącach przerwy Martina Kelly’ego. Na drobny uraz narzeka Sturridge, ale Brendan Rodgers ma nadzieją że bramkostrzelny snajper zagra w sobotę.

Prognoza – Liverpool jest faworytem tego spotkania, choć nie należy lekceważyć ostatniego zwycięstwa Wigan na boisku Reading. Jeżeli zagra Daniel Sturridge postawię na zwycięstwo The Reds. Liverpool traci bardzo dużo goli w meczach na wyjeździe – w 9 z 13 meczów poza Anfield tracił minimum dwa gole, Wigan tracił bramkę we wszystkich meczach rozegranych w tym sezonie na własnym boisku. Postawię na typ – obie drużyny strzelą. Charakterystyczne dla obu klubów jest to, że najwięcej bramek zdobywają w pierwszym kwadransie po przerwie. Liverpool w tym czasie zdobył 13 goli, a Wigan 11. Postawię, że i w tym meczu padnie bramka pomiędzy 46 a 60 minutą meczu.

Źródło artykułu: