Marian Kelemen: Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego

Niesamowity przebieg miało spotkanie Śląska Wrocław z Flotą Świnoujście. Już na samym początku potyczki z boiska wyleciał bramkarz WKS-u, a chwilę później Marian Kelemen musiał bronić rzut karny!

Już w 1. minucie meczu Śląska Wrocław z Flotą Świnoujście sędzia odgwizdał rzut karny dla pierwszoligowca, a chwilę później usunął Rafała Gikiewicza WKS-u z boiska. Rezerwowy w tym spotkaniu Marian Kelemen tuż po wejściu na murawę musiał bronić więc rzut karny! - Pierwszy raz w karierze zdarzyło mi się, że musiałem wejść z ławki, bo pierwszy bramkarz dostał czerwoną kartkę i od razu bronić rzut karny. Nie jest to miłe uczucie. Później straciliśmy jeszcze drugiego gola, ale pokazaliśmy charakter, walczyliśmy do końca i udało się wygrać - skomentował Słowak.

Wrocławianie zwyciężyli dzięki bramce strzelonej już w piątej minucie doliczonego czasu gry. - Przed meczem mówiliśmy sobie, że ważne, aby nie stracić gola. Patrząc jednak, jak ten mecz się ułożył, jaka miał dramaturgię, to musimy być zadowoleni z wygranej. Straciliśmy dwa gole, ale mimo wszystko udało się wygrać i na rewanż jedziemy z zaliczką. Wierzę, że jeżeli będziemy grali cały mecz po jedenastu, to spokojnie wygramy - zaznaczył bramkarz mistrzów Polski.

Źródło artykułu: