Stadion Śląski cały czas jest modernizowany, ale wisi nad nim jakiś pech. Zasadnicze prace przy jego przebudowie wstrzymano w połowie lipca minionego roku. Tuż przed zakończeniem podnoszenia linowej konstrukcji, która ma utrzymywać dach obiektu, pękły dwa z 40 zastosowanych w konstrukcji "krokodyli". Tym mianem potocznie nazwano uchwyty łączące liny promieniowe dachu z jego wewnętrznym pierścieniem rozciąganym. Niebawem jednak prace nad obiektem mają zostać wznowienie. W pełni ukończony stadion będzie mógł pomieścić ponad 50 tysięcy osób. Mieści się więc w normach wytyczonych przez UEFA.
Przypomnijmy, że to był kiedyś niezwykły obiekt dla reprezentacji Polski. Kto wie, czy zmodernizowany stadion znów nie doczeka wielkiej imprezy. - Nie wykluczamy tego. Najpierw trzeba jednak zobaczyć, musi być stadion odebrany. Będzie to może jeden z nowocześniejszych obiektów, bo te prace wciąż trwają. Nie mówimy nie. Wracałoby się wtedy do dobrych, starych tradycji. Kiedyś na Stadionie Śląskim Polskę dopingowało sto tysięcy kibiców, ale to były inne czasy. Inne warunki, to się zmienia, takich stadionów już się nie buduje. Zawsze jednak magia Stadionu Śląskiego była, jest i będzie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Kazimierz Greń, członek zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Co ważne, UEFA podjęła decyzję, że jeśli zgłoszona zostanie kandydatura stadionu, który jeszcze nie istnieje, to jego budowa musi rozpocząć się do 2016 roku.