Zielona mizeria - relacja z meczu Warta Poznań - GKS Tychy

Warta Poznań zaprzepaściła szansę na zbliżenie się do górnej części tabeli. Trzy punkty ze stolicy Wielkopolski dość niespodziewanie wywiózł GKS Tychy, który wykorzystał słabość poznaniaków.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza połowa nie dostarczyła zbyt wielu emocji, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Warta miała przewagę optyczną, z której niewiele wynikało. W jej grze było zbyt mało przyśpieszenia i zaskoczenia. Pierwszą okazję mieli więc goście. W 6. minucie w ekwilibrystyczny sposób obok bramki uderzał Tomasz Balul. Kwadrans później to poznaniacy powinni wyjść na prowadzenie, ale po podaniu Bartłomiej Pawłowski z linii pola karnego nad bramką strzelił Łukasz Grzeszczyk.

W końcówce pierwszej połowy groźne kontry zaczęli wyprowadzać goście. Ich zwiastunem był niecelny strzał Mateusza Bukowca. W 39. minucie bliski szczęścia był Piotr Rocki, ale jego strzał z rzutu wolnego trafił w słupek bramki Warty. Przed przerwą Adrian Lis z dystansu przelobować próbował Bartłomiej Babiarz. Piłka przeleciała jednak tuż nad poprzeczką.

O wiele ciekawiej było w drugiej połowie. Tuż po wznowieniu gry w dobrej sytuacji znalazł się Krzysztof Bartoszak, lecz uderzył fatalnie. W 65. minucie GKS wyszedł na prowadzenie. Adrian Chomiuk z łatwością minął w polu karnym Macieja Mysiaka i oddał strzał, który Lis zdołał odbić, ale piłka trafiła prosto pod nogi Mateusza Bukowca, a ten z bliska umieścił ją w bramce.

Jakby tego było mało dwie minuty później Warta straciła Łukasza Grzeszczyka, który bezmyślnie uderzył łokciem jednego z przeciwników za co obejrzał czerwoną kartką. Paradoksalnie te dwa zdarzenia pobudzająco wpłynęły na poczynania poznaniaków, którzy wcześniej grali dość statycznie. W 68. minucie Wojciech Trochim podbijając sobie piłkę minął obrońca i uderzył tuż bez słupka.

W ostatnich minutach mecz się otworzył. Gospodarze rzucili wszystkie siły do ataku, co próbowali wykorzystać goście wyprowadzając szybkie kontrataki. W ich poczynaniach brakowało jednak dokładności i zimnej krwi. Było kilka sytuacji, gdy GKS wychodził z przewagę liczebną. Najlepszą zepsuł Łukasz Masłowski, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Lisem.

Również Warta miała swoje szanse, ale defensywa gości nie dała się zaskoczyć. Dobre sytuacje mieli Rafał Kosznik i Daniel Ciach. W obu przypadkach dobrze interweniował Piotr Misztal i ostatecznie gości wywieźli do Tych trzy punkty.

Warta Poznań - GKS Tychy 0:1 (0:0)
0:1 - Bukowiec 65'

Składy:


Warta Poznań:
Adrian Lis - Grzegorz Bartczak, Maciej Mysiak, Maciej Wichtowski, Rafał Kosznik, Artur Marciniak, Wojciech Trochim, Tomasz Magdziarz, Łukasz Grzeszczyk, Bartłomiej Pawłowski (75' Piotr Giel), Krzysztof Bartoszak (61' Michał Jakóbowski).

GKS Tychy:
Piotr Misztal - Adrian Chomiuk, Maciej Mańka, Łukasz Kopczyk, Tomasz Balul, Mateusz Mączyński, Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Bukowiec (77' Ivica Zunić), Piotr Rocki (79' Łukasz Małkowski), Marcin Folc (87' Dawid Jarka).

Żółte kartki:
Pawłowski, Magdziarz (Warta), Chomiuk, Małkowski (GKS).

Czerwona kartka:
Grzeszczyk (Warta) /67' za uderzenie rywala/ (Warta).

Sędzia: Paweł Dreschel (Gdynia).

Widzów: 2000.

Źródło artykułu: