Szybko, ciekawie, nerwowo i kontrowersyjnie - relacja z meczu Arka Gdynia - Olimpia Grudziądz

Po szybkim i atrakcyjnym meczu w pierwszej połowie oraz nerwowej i kontrowersyjnej, za sprawą słabego sędziego, drugiej, wygrała Olimpia po błędzie bramkarza i golu Piotra Ruszkula z 89. minuty.

Początkowo spotkanie w Gdyni toczyło się bardzo niemrawo, ale po kwadransie sygnał do frontalnych ataków dali gospodarze. Raz po raz wypracowywali sobie dogodne sytuacje, ale Marcina Radzewicza, Juliena Tadrowskiego, jak zwykle aktywnego Brazylijczyka Marcusa Da Silvę czy dwukrotnie Piotra Tomasika - zawodziła albo skuteczność albo celność w decydującym momencie.

Goście z Grudziądza dwukrotnie w tej części pokusili się o zagrożenie pod bramką Arki. Najpierw w 21. minucie Piotr Ruszkul  świetnie zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Dariusza Kłusa, ale strzał kapitana Olimpii fantastycznie wybronił Michał Szromnik, a pod koniec połowy szybką kontrę mógł groźnie zakończyć Paul Grischok, ale w końcowej fazie sfaulował kapitana Arki Tomasza Jarzębowskiego.

Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - czyli dość spokojnie. Przełomowa sytuacja miała miejsce w 55. minucie, gdy na środku boiska w dość niegroźnej sytuacji grudziądzki napastnik  Adam Cieśliński - trafił łokciem w twarz Jarzębowskiego, który krwawiąc, z rozciętym łukiem brwiowym i powieką, musiał opuścić plac gry. Za to zagranie niedoświadczony arbiter Artur Aluszyk z Barlinka ukarał gracza gości tylko żółtym kartonikiem, choć powinien od razu czerwonym.

Za tą sytuację w imieniu Cieślińskiego na konferencji prasowej przepraszał trener Olimpii Tomasz Asensky. Tylko, że w tym momencie gospodarze stracili nie tylko doświadczonego stopera i kapitana zespołu, którego zastąpił młody Bartosz Brodziński, ale nie doczekali się także ze strony arbitra handicapu w postaci gry w liczebnej przewadze.

Od tego momentu gra stała się chaotyczna oraz nerwowa, a czasami wręcz brutalna, w czym celowali zwłaszcza gracze gości. Sporo kontrowersji wywołała sytuacja z 83. minuty, gdy po rajdzie i mocnym dośrodkowaniu Tomasika w pole karne do da Silvy piłkę górną częścią ręki odbił stoper Marcin Staniek. Mimo agresywnych protestów części drużyny Arki - sędzia Aluszczyk nie zdecydował się wskazać na wapno.

Ta decyzja jeszcze bardziej zaogniła sytuację na boisku. Kluczową dla końcowego wyniku meczu sytuację mieliśmy w 88. minucie gry, gdy po faulu, za kłótnie z arbitrem żółtą kartkę obejrzał najpierw Krzysztof Sobieraj, a potem za wybiegnięcie z muru Da Silva. W powtórzonym rzucie wolnym bramkarz Arki próbował nieudolnie złapać piłkę po strzale z wolnego Mariusza Kryszaka , ale "wypluł" ją tylko przed siebie i nadbiegający Ruszkul dobił futbolówkę do pustej bramki - ustalając tym samym na minutę przed końcowym gwizdkiem wynik spotkania.

Pretensje piłkarzy Arki do arbitra mieli także po zakończeniu spotkania. W konsekwencji drugą żółtą kartkę obejrzał Sobieraj. Dla stopera z Gdyni to już druga  głupia" czerwona kartka w sezonie. Arka po raz trzeci przegrała w Gdyni 0:1, ale bardzo dobre i szybkie widowisko w drugiej połowie popsuł arbiter tego spotkania, który swoimi często niezrozumiałymi decyzjami  i szastaniem kartkami wprowadzał nerwową atmosferę i miał decydujący wpływ na przebieg meczu.

Nerwowo było nie tylko na boisku, ale także w szatni i na konferencji prasowej, gdzie obaj szkoleniowcy zaprezentowali odmienne punkty widzenia na pracę sędziego, a dodatkowo trener Asensky stwierdził, że został słownie obrażony przez opiekuna Arki Petra Nemca.

Wypowiedzi trenerów:
Tomasz Asensky (trener Olimpii):

Na wstępie chciałem podziękować drużynie za to, że utrzymała korzystny wynik do końca. Mamy drugie zwycięstwo z rzędu i szukamy kolejnego, gdyż tylko takie serie windują zespół w górę tabeli. Nasza gra w pierwszych 12 minutach wyglądała przyzwoicie, potem mieliśmy momenty zawahania. Przegrywaliśmy górne piłki i z tego rodziły się okazje dla Arki. Uczulałem zawodników na stałe fragmenty gry, bo wiem, że Arka potrafi w takich sytuacjach zdobywać gole. W imieniu Adama Cieślińskiego chciałbym przeprosić Jarzębowskiego. Nie zrobił niczego specjalnie, nie wykonał żadnego ruchu ręką. Jarzębowski chciał wybić piłkę i nadział się na łokieć. Po zobaczeniu powtórek wszyscy przekonają się, że nie było w tym zagraniu żadnych złośliwości. Wszelkie sugestie, że nakazałem Cieślińskiemu "polować" na jakiegoś gracza Arki, są tylko i wyłącznie insynuacjami. Aby Arka mogła grać na wyższym poziomie to powinna uporządkować swoją dyscyplinę w zespole. Zawodnikom brakuje czasem zimnej krwi i przez to dostają dużo kartek. Nie chciałbym także, aby w przyszłości dochodziło do utarczek słownych między trenerami.
Petr Nemec (trener Arki):

Przeprosiny trenera niewiele tutaj zmieniają. Zawsze jak się coś złego zrobiło to można przeprosić. To nie było pierwsze takie zagranie w meczu. Zawodnik zyskał to, czego oczekiwał tzn. straciliśmy kapitana. Trener Asensky jest młodym trenerem i myślę, że z biegiem czasu będzie na niektóre wydarzenia reagował inaczej. Ciężko uspokoić zawodników, którzy chcą wygrać, walczą na boisku. Nie mówię, że takie zachowanie jest dobre, ale staram się je zrozumieć. Zawodnicy starali się, ale był dziś na boisku jeden człowiek, przez którego nie mogliśmy uzyskać korzystnego wyniku. Nie chcę jednak szerzej tego komentować, gdyż zostanie mi zarzucony brak zimnej krwi i dyscypliny, więc na tym kończę. Wszyscy widzieli co się działo w meczu. Na pewno Michał Szromnik mógł się zachował lepiej w sytuacji bramkowej. Uderzona piłka wypadła mu z rąk i nie będę go chwalił za takie interwencje.
Arka Gdynia - Olimpia Grudziądz 0:1 (0:0)

0:1 - Piotr Ruszkul 89'

Składy:

Arka Gdynia: Michał Szromnik - Julien Tadrowski, Krzysztof Sobieraj, Tomasz Jarzębowski (56' Bartosz Brodziński), Piotr Tomasik, Radosław Pruchnik, Michał Rzuchowski, Damian Krajanowski, Piotr Kuklis (86' Dariusz Formella), Marcin Radzewicz (68' Mateusz Szwoch), Marcus Vinicius da Silva.

Olimpia Grudziądz: Michał Wróbel - Robert Pisarczuk, Marcin Staniek, Sławomir Mazurkiewicz, Marcin Woźniak, Adrian Frańczak, Michał Łabędzki, Dariusz Kłus (79' Mariusz Kryszak), Paul Grischok (85' Marcin Smoliński), Piotr Ruszkul, Adam Cieśliński (73' Maciej Rogalski).

Żółte kartki: Michał Rzuchowski, Julien Tadrowski, Krzysztof Sobieraj, Marcus Vinicius da Silva (Arka) oraz Sławomir Mazurkiewicz, Adam Cieśliński, Adrian Frańczak (Olimpia).

Czerwona kartka: Krzysztof Sobieraj /po meczu za drugą żółtą/ (Arka).

Sędzia: Artur Aluszyk (Barlinek).

Widzów: 4136.

Komentarze (17)
dONMis
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
Selekcjoner 69
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aleks nie ma co się tłumaczyć. Nie rozumiem tylko napinki kibiców z Grudziadza. Czy tak ciężko przyjąć do wiadomości, że po wypaczonym przez "sędziego" meczu pozostaje w Gdyni niesmak... Widać Czytaj całość
avatar
Black Hawk
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
GKM_GRUDZIĄDZ
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że Grudziądz nie wykorzystał połowy swoich sytuacji w meczu to nikt z arki by tu nie ryczał, że sędzia to czy sędzia tam to! Złej tancerce to i rąbek spódnicy zawadzi! 
avatar
k 53 GKM
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Witam.Dzieki chlopaki.I brawa dla Piotra ze byl tam gdzie powinien byc napastnik.A ,Arka niech nie placze tylko zacznie grac.A Wasz trener ,,,,,???hm.Ale to Wasz problem.A Tomek Asensky ,tak,ml Czytaj całość