Czy Kamiński przekona Rumaka?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marcin Kamiński na początku bieżącego sezonu stracił miejsce w pierwszym składzie Lecha Poznań, ale teraz dzięki kontuzji Manuela Arboledy będzie miał szansę, aby przekonać do siebie Mariusza Rumaka.

W zeszłym sezonie Marcin Kamiński również skorzystał na kontuzjach kolegów i na stałe zadomowił się w pierwszym składzie Kolejorza. Na początku tego sezonu przyszła jednak zniżka formy i 20-letni obrońca usiadł na ławce rezerwowych. - Żałuję, że przydarzył się słabszy moment i musiałem uznać wyższość kolegów, ale dołki formy się zdarzają. Trzeba się z niego odbić i wrócić do dyspozycji, którą wcześniej prezentowałem - mówi Marcin Kamiński. Młody defensor ma teraz szansę, aby przekonać do siebie Mariusza Rumaka. W meczu z Piastem Gliwice nie będzie mógł zagrać Manuel Arboleda, więc trener z pewnością postawi na niego. - Wiedziałem, że jeżeli usiadłem na ławce, to będę musiał czekać na czyjąś kontuzję, słabszą dyspozycję lub kartki. Byłem na to przygotowany i ciężko trenowałem. Jeżeli zagram z Piastem, to będę miał szansę, aby udowodnić trenerowi swoją przydatność - opowiada Kamiński. - [i]Chciałbym grać już do końca sezonu w pierwszym składzie. Jeżeli teraz zagram, to co będzie dalej zależeć będzie już tylko ode mnie. Będę walczyć, aby nie oddać już miejsca w składzie.

[/i] Kamiński przyznaje, że brakuje mu nieco rytmu meczowego, dlatego jego dyspozycja nie jest jeszcze optymalna. - Mecz, a trening to dwie różne rzeczy. Na treningu można się czuć dobrze, a gdy przychodzi sytuacja meczowa, to jest już zupełnie coś innego. Brakuje mi rytmu, ale mogę go złapać tylko poprzez mecze - kontynuuje lechita. O miejsce w składzie łatwo jednak nie będzie, bo Manuel Arboleda jest w tym sezonie w znakomitej formie, a do tego dochodzi jeszcze Hubert Wołąkiewicz. - Rywalizacja na pewno jest duża, ale na tym to wszystko polega. Im więcej będzie rywalizacji treningach, tym lepiej będzie wyglądał dany zawodnik - zakończył Kamiński.

Źródło artykułu: