- Jak na 1/8 finału Pucharu Polski był to ciekawy mecz. Po pierwszych 45. minutach, w których Jagiellonia wyraźnie zdominowała grę, mieliśmy zdecydowanie więcej do powiedzenia i - biorąc pod uwagę sytuacje, które stworzyliśmy - powinniśmy zwyciężyć w regulaminowym czasie - powiedział Bogusław Kaczmarek.
Niestety dla Lechii, to gospodarze po końcowym gwizdku sędziego cieszyli się z awansu do ćwierćfinału. - W dogrywce różnie bywało, ale był to mecz z naszą dominacją, zaś rzuty karne są zawsze loterią. Dziękuję obu zespołom za sportową walkę i cieszę się, że moja drużyna potwierdziła, iż jest dobrze przygotowana do sezonu. Jest to już drugi mecz, w którym graliśmy dogrywkę [w 1/16 finału Lechia wygrała po dogrywce z Bogdanką Łęczna 2:1 - red.] i widać, że od strony fizycznej wszystko jest jak najlepiej - stwierdził Kaczmarek.
Jakie inne pozytywy po przegranym spotkaniu dostrzegł szkoleniowiec Lechii? - Cieszy mnie fakt, że po raz kolejny z dobrej strony pokazał się nasz junior, Kacprzycki, który po wejściu na boisko wprowadził sporo ożywienia - zakończył trener gdańszczan.