Obrońcy Śląska Wrocław meczu z Górnikiem Zabrze nie będą mogli zaliczyć do udanych. Wrocławianie stracili bowiem aż cztery gole. - To jest taki zimny prysznic. Jeszcze każdy z nas widzi, ile czeka nas jeszcze pracy, żeby grać jeszcze lepiej i przede wszystkim jeszcze lepiej wyglądać, żeby takich bramek jak w spotkaniu z Górnikiem Zabrze więcej nie trafić - skomentował Rafał Grodzicki, stoper WKS-u.
- 4:1 mówi chyba wszystko. Tak naprawdę Śląsk Wrocław popełnił cztery głupie błędy. Górnik zachował się w nich klasowo, wykorzystał je, strzelił cztery gole. My co prawda oddaliśmy bardzo dużo strzałów na bramkę zabrzan, ale w wielu fragmentach za bardzo się śpieszyliśmy z oddawaniem uderzeń i trzeba było troszkę cierpliwiej poczekać, a na pewno coś by jeszcze wpadło - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były kapitan Ruchu Chorzów.
Mistrzowie Polski objęli prowadzenie w Zabrzu po bramce Piotra Ćwielonga. Potem gole zdobywali już jednak tylko Trójkolorowi. - Graliśmy nieźle piłką, chcieliśmy zagrać to, co lubimy, umiemy. W wielu fragmentach to wychodziło, ale niestety tak jak już mówiłem - straciliśmy cztery głupie gole i przegraliśmy 1:4 - zaznaczył piłkarz.
Po pierwszej połowie potyczki był remis. Na początku drugiej odsłony gola zdobył jednak Prejuce Nakoulma i wyprowadził zabrzan na prowadzenie. - Myślę, że to był taki punkt zwrotny tego meczu, bo już nie wyglądaliśmy dobrze od tamtej pory i Górnik tak naprawdę nas punktował - podsumował Grodzicki.