Marek Pochopień (trener Concordii): Przede wszystkim pragnę pogratulować trenerowi drużyny KSZO zwycięstwa, które jest jak najbardziej zasłużone. Nie wiem co się dzisiaj stało z moim zespołem, bo po bardzo dobrym ostatnim meczu u siebie, moi zawodnicy wyszli na spotkanie jacyś spięci, sparaliżowani. Nie wiem co było przyczyną, być może fakt, że przyjechali na stadion KSZO. Byli jakby zdeprymowani i nie grali tego, co założyliśmy sobie przed meczem. Wiedzieliśmy jak grać, żeby nie stracić tutaj bramek, jednak w pewnym momencie obrona pękła i to gospodarze strzelili gola. Zanim padła bramka, KSZO miał trzy podobne sytuacje, aby ją zdobyć. Nasza prawa strona nie funkcjonowała, tak jak byśmy sobie tego życzyli.
Ogólnie, uważam, że KSZO wygrał zasłużenie.
Andrzej Wiśniewski (trener KSZO): Dziękuje koledze za gratulacje. Mogę potwierdzić, że wygraliśmy ten mecz zasłużenie. Martwię się tylko tym, że w kolejnym meczu marnujemy bardzo dużo sytuacji do zdobycia gola. Wydawało mi się, że w ciągu minionego tygodnia zrobiłem dosyć dużo, żeby to poprawić. Niestety, w wielu sytuacjach dziś pudłowaliśmy. Przez to ten mecz toczył się do końca – przynajmniej dla mnie – w nerwowej atmosferze. Mamy tydzień do następnego meczu. Za punkt honoru stawiam sobie takie zorganizowanie planu treningowego, żeby moi zawodnicy takie sytuacje, jakie mieliśmy, potrafili wykorzystać.
Na razie jesteśmy na etapie, w którym potrafimy sytuacje stworzyć, ale nie potrafimy ich wykorzystać i to mnie trochę martwi. Będziemy nad tym pracowali.
Najważniejsze, że dopisaliśmy do naszego konta kolejne trzy punkty. W poprzednim sezonie o tej porze KSZO miał już na swoim koncie dwie porażki. W tym jeszcze nie mamy żadnej.
Michał Pietrzak (napastnik KSZO): Concordia postawiła nam trudne warunki i trochę zaskoczyła nas ustawieniem 3-5-2. Nie wiedzieliśmy w pierwszej połowie jak się ustawić, W drugiej połowie było już troszeczkę lepiej. Najważniejsze, że są trzy punkty i z nich najbardziej się cieszymy. Na pewno jesteśmy troszeczkę nieskuteczni, w szczególności ja. Miałem dwie, trzy sytuacje w meczu, mogłem strzelić, ale piłka stawała mi pod nogą. Nie ma się co usprawiedliwiać, nie strzeliłem. Cieszą tylko trzy punkty.
Krystian Kanarski (napastnik KSZO): Z boiska wyglądało to tak, że ciężko było nam się przebić przez drużynę Concordii, choć w pierwszej połowie mieliśmy kilka składnych akcji. Drużyna Concordii była dobrze ustawiona. Przeciwnik grał nieźle taktycznie. My stworzyliśmy kilka akcji. Wystawiliśmy piłkę jak na tacy, ale te strzały były albo za lekkie, albo nie trafiały w światło bramki. A okazało się, że wpadł taki "farfocelek". Musnąłem piłkę i padła bramka. W poprzednim meczu miałem dwie dogodne sytuacje, uderzyłem pięknie i soczyście, ale piłka nie wpadła do bramki. Trzeba się cieszyć, że takie bramki padają, bo dają nam trzy punkty.
Adrian Frańczak (pomocnik KSZO): W dzisiejszym meczu zabrakło mi może trochę spokoju. Miałem kilka w których mogłem się trochę inaczej zachować. Czasem szczęścia troszeczkę brakuje, ale dzisiaj na szczęście jedna z sytuacji zakończyła się bramką. Nie wiem czy Krystian Kanarski dotknął piłki, czy nie, ale najważniejsze, że drużyna wygrała 1:0 i dopisała komplet punktów do swojego dorobku. W meczu było kilka ładnych akcji, jednak mecz nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Wiele rzeczy na treningach wychodzi bardzo dobrze, a w meczu niestety nie, bo jest nacisk obrońcy, czy też trzeba bardzo szybko podjąć decyzję i to uderzenie nie jest już tak precyzyjne. Postaramy się poprawić skuteczność w następnych meczach, aby zdobywać kolejne punkty.
Łukasz Matuszczyk (obrońca KSZO): W każdym meczu staramy się grać o trzy punkty i dzisiaj nam się to udało. Mnie osobiście bardzo na tym zależało, ponieważ Concordia to jest klub z mojego miasta, mam tam kilku kolegów. Bardzo się cieszymy z trzech punktów. Zdobyliśmy jedną bramkę, ale najważniejsze, że z tyłu zagraliśmy na zero.