Po raz pierwszy w tym sezonie Grzegorz Kasprzik musiał wyciągać piłkę z siatki, a Flota "gonić" wynik. Po pierwszej nieskutecznej w wykonaniu podopiecznych Dominika Nowaka połowie, Wyspiarze przegrywali 0:1. Bramkę dla GKS-u zdobył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Adrian Napierała. Niewykorzystane okazje z początku meczu zemściły się dla gospodarzy środowego pojedynku. - W pierwszej połowie nie zagraliśmy źle. Trener też nas nie krytykował. Na pewno czegoś brakowało, momentami GKS miał przewagę, ale nie mieli wielu klarownych sytuacji. My stworzyliśmy więcej zagrożenia, którego nie wykorzystaliśmy. Straciliśmy głupią bramkę po stałym fragmencie gry - komentował Sebastian Olszar.
Od początku drugiej połowy do ataku ruszyli świnoujścianie, a podopieczni Rafała Góraka skupili się na obronie wyniku. Do 70. minuty rezultat się utrzymywał, chociaż z każdą kolejną upływającą minutą akcje Floty były coraz groźniejsze. Bramka wyrównująca "wisiała" w powietrzu. W końcu w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Olszar, który umieścił piłkę w siatce. To zmusiło gości do większej aktywności w ofensywie, co zamieniło się na dwa kolejne stracone gole. Najpierw po ładnym uderzeniu Flotę na prowadzenie wyprowadził Patryk Fryc, a finalizacji dokonał ponownie Olszar.
- W przerwie meczu głowy były spuszczone. Na szczęście trener potrafił do nas dotrzeć. Powiedział, że w drugiej połowie pokażemy charakter, odrobimy straty i wygramy. Wygraliśmy zasłużenie i potwierdziliśmy, że nieprzypadkowo jesteśmy liderem. W drugiej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Najpierw udało nam się doprowadzić do wyrównania, a następnie dołożyliśmy kolejne bramki.
[i]
- To jest siła tego zespołu, że potrafimy radzić sobie w sytuacji, kiedy przegrywamy. Po przerwie nie było innego wyjścia, jak jeszcze mocniej zaatakować[/i] - mówił strzelec dwóch bramek.
Po tej wygranej Flota zwyciężyła po raz 14 z rzędu i powiększyła przewagę nad drugim w tabeli Zawiszą. Przerwana została jednak seria spotkań bez straty gola. - Musiało to kiedyś nastąpić. Może dobrze się stało, że teraz straciliśmy bramkę i udało nam się ostatecznie wygrać. To zwycięstwo smakuje jeszcze bardziej. Od chwili, kiedy przegrywaliśmy mogliśmy być trochę podłamani, ale my od tego momentu zamknęliśmy praktycznie katowiczan na ich połowie - zakończył napastnik Floty.