- Białej Gwieździe gratuluję zwycięstwa, ale ten wynik nie jest żadnym zaskoczeniem. Oba zespoły dzielą trzy klasy rozgrywkowe, a mimo to broniliśmy się dość długo. Zaniepokoiło mnie tylko to, że aż trzy bramki straciliśmy w ostatnich pięciu minutach. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu lepsza niż druga. Później zdecydowały warunki fizyczne. To główna przyczyna naszej porażki - ocenił Marcin Drajer.
Mimo odpadnięcia z Pucharu Polski, opiekun Lubońskiego KS nie był przesadnie zmartwiony. - Na tle silnego rywala potrafiliśmy pokazać kilka fajnych akcji. Mieliśmy swoje szanse i mogliśmy pokusić się choćby o gola honorowego. Uważam, że pojedynek z Wisłą da nam bezcenne doświadczenie w kontekście meczów ligowych, a poszczególnym piłkarzom pomoże w rozwoju.
- Mimo wszystko moi podopieczni mogą być dumni. Przystępowaliśmy do tego spotkania z optymistycznym nastawieniem. Zresztą dla wielu zawodników taka okazja może się już nie powtórzyć. Graliśmy z przeciwnikiem z T-Mobile Ekstraklasy i to nie w sparingu, a w meczu o stawkę. Zakończyliśmy udział w Pucharze Polski w 1/16 finału, uważam, że zaszliśmy wysoko. Życzę moim piłkarzom, by w przyszłości mieli możliwość przeżycia kolejnej takiej przygody - oznajmił Drajer.
Przypomnijmy, że przed starciem z Wisłą Luboński KS wyeliminował z rywalizacji o krajowe trofeum Nielbę Wągrowiec oraz GKS Katowice.