Marek Wleciałowski na specjalnej konferencji prasowej we Wrocławiu przedstawił wszystkie swoje plany związane z pracą z reprezentacją Polski. Trener na samym początku odniósł się jednak do swojej działalności w Śląsku Wrocław. - Selekcjoner reprezentacji narodowej przedstawił skład sztabu kadry oraz pierwsze powołania. Znalazłem się w tym sztabie. Uznałem, że to jest ważne wydarzenia dla klubu, jak i dla mnie. Odczuwam dużą radość mając na myśli pracę w Śląsku Wrocław. Mam ogromną satysfakcję za wszystko, co tutaj osiągnęli. Ukoronowaniem tego było zdobycie mistrzostwa. Cieszę się i jestem z tego dumny. Wiem ile to pracy kosztowało. W tym momencie zostałem powołany do drużyny narodowej. To jest dla mnie, a zapewne dla każdego Polaka, sprawa ogromnej wagi. Chciałbym w bardzo dobrym nastawieniu jeżeli chodzi o przeszłość zakończyć pracę w Śląsku Wrocław. Rozpoczyna się nowy etap i czuję dumę z tego powodu, że jestem w składzie tych, którzy będą mieli wpływ na losy reprezentacji - powiedział drugi już trener kadry narodowej.
- Ważną kwestią jest również to, że zostałem obdarzony zaufaniem ze strony selekcjonera. To ważne. Czuję wdzięczność za powierzone mi zaufanie. Wierzę, że wszystko potoczy się w takim kierunku, jakiego oczekujemy. Celem kadry zawsze było wygrywanie i zapewnianie satysfakcji kibicom - dodał asystent Waldemara Fornalika.
Wleciałowski nie będzie łączył pracy z kadrą narodową i klubem. - Podczas rozmów ze związkiem nie było takiego kontekstu. To na tyle poważna sprawa, że nawet z punkty widzenia ogromu pracy jest to niemożliwe - wyjaśnił szkoleniowiec.
Orest Lenczyk ze zrozumieniem przyjął jednak wiadomość, że straci swojego asystenta. - Trener Lenczyk przyjął to ze zrozumieniem mając świadomość, że jest to sprawa najwyższej wagi. Wydaje się oczywiste, że tego rodzaju powołanie nie może się spotkać z odmową - zaznaczył Wleciałowski. - Przyznam szczerze, że nie wiem kto będzie moim następcą w Śląsku. To najbliższa przyszłość pokaże. Trener ma pierwszoplanową rolę w doborze swoim współpracowników. Pewnie rzeczy związane są jednak z funkcjonowaniem klubu i strategią działania - dodał.
Marek Wleciałowski nie uniknął związanych z powrotem do kadry choćby Artura Boruc czy choćby Sławomira Peszko. - W tym momencie to pytanie do selekcjonera. Zbyt mało czasu pracujemy, współpracujemy ze sobą. Do tej pory większość czasu pochłaniała mi praca w Śląsku. Teraz się przestawiam - powiedział drugi trener biało-czerwonych. - Mój pogląd jest jednak ludzki. Trzeba się otworzyć na każdego zawodnika, zobaczyć jego sytuację, a także wkład i wartość, którą wniesie do drużyny narodowej - podsumował Marek Wleciałowski.
Sukcesowi byłemu już drugiemu trenerowi Śląska pogratulował prezes WKS-u, Piotr Waśniewski. - Serdecznie gratulujemy trenerowi Markowi Wleciałowskiemu. To ogromne wyróżnienie dla niego, ale także dla całego naszego klubu. Decyzja nowego selekcjonera pokazuje, że od kilku lat Śląsk idzie w dobrym kierunku. Duża w tym zasługa właśnie trenera Wleciałowskiego, który miał spory wkład w nasze ostatnie sukcesy - powiedział sternik mistrzów Polski. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami Marek Wleciałowski nie będzie łączył pracy w Śląsku z pracą w reprezentacji. W najbliższych dniach dopinane będą wszystkie niezbędne formalności dotyczące odejścia II trenera mistrzów Polski do kadry narodowej. Wleciałowski od niemal dwóch lat był najbliższym współpracownikiem Oresta Lenczyka w Śląsku.