Sylwester Patejuk: Nie mieliśmy żadnego pomysłu na granie

Po bardzo słabym meczu Śląsk Wrocław przegrał z Helsingborgs IF. - Zagraliśmy dramatyczne spotkanie - nie owijał w bawełnę Sylwester Patejuk, pomocnik mistrza Polski.

Mało kto przypuszczał, że Śląsk Wrocław na Stadionie Miejskim we Wrocławiu dozna aż tak wysokiej porażki z mistrzem Szwecji w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. - Zagraliśmy dramatyczne spotkanie. Straciliśmy u siebie trzy bramki. Tak naprawdę nie mieliśmy żadnego pomysłu na granie, żadnych argumentów i nie stworzyliśmy sobie dogodnych sytuacji poza może gdzieś tam jednym strzałem głową. To wszystko - ostro stwierdził Sylwester Patejuk.

- Na pewno nie braliśmy pod uwagę takiego scenariusza, że stracimy pierwsi bramkę. Wiedzieliśmy, że to jest drużyna w naszym zasięgu i chcieliśmy powalczyć o zwycięstwo, ale niestety zostaliśmy strasznie wyleczeni zimną wodą. Co można więcej powiedzieć? - dodał nowy piłkarz WKS-u.

Nieco lżej wypowiedział się natomiast środkowy obrońca zielono-biało-czerwonych. - Gra była ciut lepsza niż w poprzednim tygodniu, ale wynik jest dramatyczny. Możemy co najwyżej przeprosić naszych kibiców. Mimo niekorzystnego wyniku cały czas nas dopingowali. Byli z nami do samego końca. Szacunek dla nich za to. Jest jeszcze 90 minut w rewanżu. Będzie na pewno bardzo ciężko, ale nie powinniśmy się poddawać. Nie takie rzeczy się zdarzały w piłce nożnej - skomentował Rafał Grodzicki.

Wrocławianie rzadko grali skrzydłami. Większość akcji przez środek, gdzie piłkę niemal zawsze przejmowali zawodnicy Helsingborgs IF. - Czy zawiodła taktyka? Ciężko powiedzieć. Na pewno zawodnicy również. Nie daliśmy z siebie chyba wystarczająco zaangażowania i walki, żeby podjąć jakąś rywalizację w tym spotkaniu. Może tak jak mówię - zabrakło na boisku tej więcej zaangażowania i stwarzania sobie przede wszystkim sytuacji, a może i odważniejszej gry do przodu. Zbyt małą liczbą zawodników na początku przynajmniej atakowaliśmy. Nie wystrzegaliśmy się też indywidualnych błędów w defensywie - zaznaczył Patejuk.

- Dopiero w drugiej połowie w końcówce ruszyliśmy z troszkę większą siłą. Szkoda, że nie wcześniej, że nie od początku tego spotkania. Wydaje mi się, że mogliśmy podjąć to ryzyko, zepchnąć przeciwnika do defensywy, nie dać im rozgrywać piłek i stwarzać sobie sytuacji. Niestety, było inaczej - dodał.

Przed rewanżowym spotkaniem mistrzowie Polski stoją na straconej pozycji, bowiem nikt nie wyobraża sobie, że będą w stanie nadrobić stratę trzech goli. - Na pewno w Szwecji nie będzie łatwe spotkanie, aczkolwiek nie składamy broni. Trzeba ten mecz zagrać i nawet jeśli nie uda się wygrać albo awansować, to trzeba to zakończyć z honorem i powalczyć z ambicją - komentuje Patejuk. - Gdyby udało się nam awansować dalej, to byłaby wielka sensacja. Musimy pokazać charakter w tym meczu za tydzień i mam nadzieję, że przywieziemy fajny wynik. Będziemy musieli zagrać dla kibiców, ale też dla nas samych, aby się podbudować psychicznie. Po tym  meczu jesteśmy wszyscy rozbici - dodał Grodzicki.

Źródło artykułu: