Pierwsze starcie obu zespołów - rozegrane w ubiegły czwartek w Poznaniu - zakończyło się triumfem Kolejorza 2:0. Podopieczni Mariusza Rumaka nie mieli łatwej przeprawy, ale gdy przyspieszyli w drugiej połowie, to uzyskali wyraźną przewagę i zdołali ją udokumentować. Teraz muszą wykonać drugi krok. Przyjdzie im zagrać ponad 5,5 tys. km od domu, ale nikt w stolicy Wielkopolski nie dopuszcza do siebie myśli o porażce. Faworyt musi awansować, by uniknąć kompromitacji.
Głównym problemem lechitów będzie z pewnością wysoka temperatura. Kazachstan o tej porze roku charakteryzuje się nieprawdopodobnymi upałami - dużo większymi niż te panujące ostatnio w Polsce. Sztab szkoleniowy ma jednak pełną świadomość specyfiki tego spotkania. - Zdajemy sobie sprawę, że przez 90 minut rywalizacji w Tałdykorganie ubytek wody w organizmach będzie bardzo duży i trzeba to uzupełniać. Nic więcej tak naprawdę nie możemy zrobić - powiedział trener Mariusz Rumak.
Piłkarze Żetysu teoretycznie nie powinni sprawić poznaniakom większych problemów. W pierwszej potyczce nie wytrzymali kondycyjnie 90 minut i w drugiej połowie mieli niewiele do powiedzenia. Co więcej, w poniedziałek przegrali ligowe spotkanie z Szachtiorem Karaganda aż 1:5 i muszą zaciekle walczyć o uniknięcie spadku. Mimo to o lekceważeniu ze strony Kolejorza nie ma mowy. - Wysoka porażka Żetysu nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Rywale powrócili do kraju zaledwie dwa dni przed meczem, zmieniając strefę klimatyczną. Ich adaptacja następowała w trakcie gry. Niewykluczone zatem, że zespół z Tałdykorganu był po prostu w dołku fizycznym. W czwartek nie będzie już o tym mowy - zaznaczył Rumak.
Szkoleniowiec Kolejorza liczy przede wszystkim na to, że jego podopieczni zdobędą gola. - Jeśli trafimy do siatki, to Żetysu będzie musiało strzelić aż cztery bramki. Wierzę, że moja obrona nie dopuści do tak dużych strat. Nie mam wątpliwości, że objęcie prowadzenia pozwoliłoby nam przejąć inicjatywę i uspokoić grę - dodał.
Poznaniacy wiedzą już, że jeśli wywalczą awans, to czeka ich kolejna daleka wyprawa - tym razem do Azerbejdżanu. W meczu potencjalnych przeciwników Lecha Chazar Lenkoran wyeliminował bowiem estoński JK Nomme Kalju, remisując u siebie 2:2 i zwyciężając na wyjeździe 2:0.
Mariusz Rumak nie będzie mógł skorzystać w czwartek z Łukasza Trałki. W pierwszym pojedynku z Żetysu były zawodnik Polonii Warszawa doznał urazu mięśnia czworogłowego i nie zdążył się wykurować. Kto go zastąpi? Najprawdopodobniej Rafał Murawski, który szybko odzyskuje siły po mistrzostwach Europy, a tydzień temu jego bramka otworzyła wynik.
Rewanżowe spotkanie Żetysu z Lechem poprowadzi sędzia Sergei Tsinkevich z Białorusi. Na trybunach zasiądzie zapewne sporo widzów, bo wstęp na kameralny obiekt w Tałdykorganie (o pojemności 5,5 tys.) jest bezpłatny.
Żetysu Tałdykorgan - Lech Poznań / czw. 12.07.2012 godz. 14.00
Przewidywane składy:
Żetysu Tałdykorgan: Loginovskiy - Mukanov, Mihajlov, Dautov, Djalović, Kostić, Dobrasinović, Skorykh, Junuzović, Muzhikov, Belić.
Lech Poznań: Kotorowski - Możdżeń, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez, Lovrencsics, Murawski, Drewniak, Tonev, Ślusarski, Ubiparip.
Sędzia: Sergei Tsinkevich (Białoruś).
->Relacja LIVE: Żetysu Tałdykorgan - Lech Poznań