Bez goli na inaugurację - relacja z meczu ŁKS - Odra

Postawa piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego i Odry Wodzisław była przed inauguracją sezonu wielką niewiadomą. Obaj trenerzy musieli bowiem naprędce budować kadry swoich zespołów, w których zmieniła się większość graczy. Właśnie brak zgrania był bardzo widoczny w grze obu drużyn. Gdy piłkarze mieli jeszcze dużo sił, potrafili (zwłaszcza łodzianie) w pierwszej części stworzyć niezłe widowisko. Potem jednak było znacznie gorzej.

W tym artykule dowiesz się o:

Trener ŁKS-u Marek Chojnacki nieco zaskoczył wszystkich składem, jaki desygnował na mecz z Odrą. Na boisko wydelegował bowiem młodego Nazada Asaada i Węgra Gabora Vayera, podczas gdy na ławce pozostali Dariusz Stachowiak z Pawłem Drumlakiem. Okazało się jednak, że dwójka obcokrajowców była wyróżniającymi się postaciami na boisku.

Pierwsze minuty meczu wyglądały tak, jak się tego spodziewaliśmy. Na boisku mieliśmy więc trochę zwykłej, polskiej, ligowej kopaniny. Po kilku minutach ŁKS jednak uspokoił grę i zaczął składniej rozgrywać swoje akcje. Choć czasem brakowało zrozumienia między zawodnikami, to piłkarze grali chętnie do przodu, decydując się często na wymiany podań z pierwszej piłki.

Postawa ŁKS-u w pierwszej odsłonie mogła się podobać. Łodzianie mieli wyraźną przewagę i przez długie minuty nie wypuszczali rywali z ich połowy. Brakowało im jedynie skuteczności i skierowania piłki do bramki gości. Jeśli ma się w przeciągu kilkudziesięciu minut, kilkanaście rzutów rożnych, to aby wygrać mecz, trzeba chociaż jeden wykorzystać. W tym okresie gry wyróżniali się w ŁKS-ie Gabor Vayer i Jakub Biskup, którzy raz po raz przedzierali się przez defensywę Odry. Obu brakuje przygotowania kondycyjnego, toteż w drugiej odsłonie spisywali się już znacznie gorzej, ale i tak byli najjaśniejszymi punktami w swoim zespole.

W 14. minucie ŁKS stworzył pierwszą sytuację, w której był bliski zdobycia gola. Dawid Jarka pognał prawą stroną, zmylił obrońców z Wodzisławia dośrodkował po ziemi do Vayera, jednak strzał tego ostatniego został zablokowany. Po chwili widzieliśmy akcję rodem z najlepszych lig europejskich - łodzianie wymienili "z klepki" kilka podań, zagrali do Vayera, ten znalazł na prawym skrzydle Labinota Halitiego, który jednak zbyt głęboko dogrywał w pole karne i piłka stała się łupem Adama Stachowiaka.

W 21. minucie po zagraniu głową Vayera, do piłki w polu karnym dochodził Jarka i po zderzeniu z obrońcą Odry padł na murawę, jednak arbiter - debiutujący w ekstraklasie Adam Lyczmański, chyba słusznie kazał grać dalej. Przed przerwą strzelać próbowali jeszcze m. in. Vayer i Haliti, ale bez rezultatu. 2 minuty później piłka wpadła do bramki Odry po uderzeniu Vayera, jednak ponownie arbiter wykazał się czujnością i odgwizdał pozycję spaloną.

Po zmianie stron gra "siadła". Na boisku długimi fragmentami nie działo się nic, a piłka nie zbliżała się nawet w pobliże bramek. W sumie tak wyglądała już gra do samego końca z wyjątkiem nielicznych prób zmiany wyników, czynionych przez obie drużyny. O ile jednak pierwsza połowa należała zdecydowanie do ŁKS-u, to druga była bardzo wyrównana.

Na ostatnie 25 minut Chojnacki zmienił napastnika. Dawida Jarkę zastąpił wychowanek ŁKS-u - Rafał Kujawa. Nieco dziwiło, że szkoleniowiec dał szansę właśnie temu piłkarzowi, a nie Adamowi Czerkasowi, jednak Chojnacki wyjaśnił to po zakończeniu meczu.

- Mam trzech napastników - Jarkę, Kujawę i Czerkasa i na tą chwilę Adam odstaje trochę od pozostałych, zwłaszcza fizycznie. Nie zdecydowałem się na grę dwoma napastnikami, więc wypadło na to, że Adam oglądał mecz z ławki. Z pewnością dostanie jednak swoją szansę - skomentował dwoją decyzję trener ŁKS-u.

Nieco ożywienia na ostatnie minuty w szeregi Odry wprowadził Damian Seweryn, który zastąpił Macieja Korzyma. Dwa razy miał okazję pokonać Bogusława Wyparłę, jednak za pierwszym razem przegrał pojedynek z golkiperem z Łodzi, zaś za drugim, gdy znalazł się z piłką w polu karnym gospodarzy, zbyt długo czekał z oddaniem strzału i zdążył przeszkodzić mu Adam Marciniak.

ŁKS ostatecznie zremisował bezbramkowo z Odrą po meczu nie stojącym na zbyt wysokim poziomie. Do pierwszej połowy raczej nie można mieć większych zastrzeżeń (poza brakiem goli), jednak im bliżej końca meczu, wychodziły u piłkarzy niedostatki kondycyjne.

ŁKS Łódź - Odra Wodzisław 0:0

Składy:

ŁKS Łódź: Wyparło - Freidgeimas, Adamski, Mowlik, Marciniak, Haliti, Biskup, Vayer (83' Drumlak), Kascelan, Jarka (66' Kujawa), Asaad (73' Stachowiak).

Odra Wodzisław: Stachowiak - Dymkowski, Kuranty, Woś, Gierczak, Małkowski (79' Hinc), Kowalczyk, Radler, Korzym (64' Seweryn), Szary, Aleksander (62' Moskal).

Żółta kartka: Kascelan (ŁKS).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Źródło artykułu: