Początek meczu to obustronne badanie sił. Pierwszy strzał miał miejsce w 4. minucie. Krzysztof Bodziony zdecydował się na uderzenie z dystansu, a piłka po odbiciu się od jednego z zawodników Wisły wyszła poza boisko. W 12. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony Marka Opałacza, w polu karnym doszło do zamieszania, które próbował wykorzystać Ensar Arifović. Uderzenie głową Bośniaka trafiło jednak w obrońcę, a dobitkę Tomasza Ostalczyka obronił Boris Pesković. Po tej akcji garstka zgromadzonych kibiców oglądać mogła głównie niecelne zagrania i walkę w środku pola. W 26. minucie przed doskonałą okazją stanął Piotr Petasz. Były zawodnik Pogoni Szczecin otrzymał piłkę na piąty metr, lecz swojej okazji nie wykorzystał, nie trafiając czysto w futbolówkę. Dwie minuty później uderzenie głową Sebastiana Zalepy obronił Pesković, jednak chwilę później był już bez szans. Opałacz dośrodkował z rzutu wolnego, głową ponownie uderzał Zalepa i strzelił pierwszą w Świnoujściu bramkę dla Floty od blisko pół roku.
Flota będąc na fali dążyła do powiększenia przewagi. Kilka sekund po strzeleniu bramki z linii pola karnego uderzał Veselin Marchev, piłka trafiła w rękę zawodnika gości, lecz sędzia nie zdecydował się na podyktowanie "jedenastki" co wywołało sporo kontrowersji i awanturę przy ławce rezerwowych gospodarzy. Przed końcem pierwszej części meczu, Arifović dograł do niepilnowanego Nnamaniego, jednak ten zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie został zablokowany.
Początek drugiej połowy nie przyniósł ciekawych akcji. Pierwsza groźna sytuacja zakończyła się strzeleniem gola. W 59. minucie popis swoich umiejętności dał Bodziony. W indywidualnej akcji minął bez większych problemów trzech rywali i na koniec płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi Wisły. W 66. minucie rzut karny wywalczył Koba Szalamberidze. Do wykonywaniu "jedenastki" przygotowany był już Arifović, jednak w ostatniej chwili piłkę zabrał mu sam poszkodowany. Jak się okazało była to tragiczna w skutkach decyzja. Gruzin karnego nie wykorzystał, posyłając piłkę obok słupka. Dla podopiecznych Libora Pali był to być może kluczowy moment tego spotkania. W 73. minucie Joao z 16 metrów uderzył nad bramką, jednak już kilka minut później po podaniu Mosarta bez problemów umieścił piłkę w siatce.
Zepchnięci do defensywy świnoujścianie bronili się przed utratą kolejnej bramki. W 82. minucie z rzutu wolnego uderzał Petasz, piłkę odbił Artur Melon, lecz przy dobitce Łukasza Nadolskiego był już bez szans. Wisła odrobiła straty i oddała inicjatywę Flocie, która jednak nie potrafiła otrząsnąć się po szybko straconych golach. W 90. minucie z dystansu uderzał Szalamberidze, jednak i tym razem Pesković nie dał się pokonać, wybijając końcówkami palców piłkę.
Po meczu powiedzieli:
Libor Pala (trener Wisły Płock): To już drugi mecz w którym odrabiamy straty. Znów przespaliśmy dużą część meczu i ponownie dopisało nam szczęście. Dzięki temu w tej rundzie meczu jeszcze nie przegraliśmy. Zbieramy po jednym punkcie, ale dla nas każdy punkt jest bardzo ważny. Odrabianie strat przez mój zespół znacząco podnosi morale drużyny. W pierwszej połowie nic nie pokazaliśmy, jednak po przerwie zagraliśmy lepiej.
Krzysztof Pawlak (trener Floty Świnoujście): Trudno cokolwiek powiedzieć po takim spotkaniu. W poprzednim meczu w trudniejszych okolicznościach udało nam się zremisować. W dzisiejszym meczu postawę niektórych zawodników trudno wytłumaczyć. Nie mam pretensji o zaangażowanie. Prowadziliśmy 2:0 i nie przypuszczałem nawet przez moment, że tego meczu możemy nie wygrać. Kilku zawodników nie dorosło jeszcze by grać na poziomie polskiej I ligi. Jeżeli zmieniam zawodnika słabego, na jeszcze słabszego to trzeba sobie zadać pytanie, co ci ludzie robią na boisku. Będziemy musieli to wszystko przemyśleć i poukładać, żeby więcej takich meczów nie było. Wiedziałem, że Wisła będzie trudnym rywalem, lecz skoro udało nam się zdobyć bramki i wyjść na prowadzenie to powinniśmy to uszanować. Niestety ponownie nie udało nam się wygrać, mamy dwa dni na rozmyślania i zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Flota Świnoujście - Wisła Płock 2:2 (1:0)
1:0 - Zalepa 33'
2:0 - Bodziony 59'
2:1 - Joao Paulo 77'
2:2 - Nadolski 82'
Składy:
Flota Świnoujście: Melon - Fryc, Zalepa, Udarević, Opałacz, Ostalczyk (87' Śpiączka), Chyła, Bodziony, Marchev (46' Szalamberidze), Arifović, Nnamani (68' Okińczyc).
Wisła Płock: Pesković - Jakubowski, Radic, Zembrowski, Jaron, Petasz, Matar, Rutkowski (46' Mosart), Ricardinho (64' Sekulski), Nadolski, Biliński (46' Joao Paulo).
Żółte kartki: Chyła, Opałacz, Szalamberidze, Zalepa (Flota) oraz Zembrowski, Nadolski, Pesković, Mosart (Wisła).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 250.
W 66. minucie Szalamberidze (Flota) nie wykorzystał rzutu karnego. Gruzin strzelił obok bramki.