Królewscy chcą odpowiedzieć na boisku - przed 30. kolejką Primera Division

Po dwóch remisach z rzędu przewaga Realu Madryt nad FC Barceloną zmniejszyła się z 10 do 6 punktów. Królewscy skończyli ostatni mecz w dziewiątkę, a żaden z piłkarzy ani trenerów nie rozmawiał z prasą od tamtego czasu. Ich milczenie ma zostać przerwane w sobotni wieczór, kiedy na Santiago Bernabeu pojawi się walczący o utrzymanie Real Sociedad.

Po meczu z Villarreal w zespole Realu Madryt nie zobaczymy zawieszonych za kartki Pepe, Mesuta Oezila oraz Lassany Diarry. Dodatkowo na ławce rezerwowych nie zasiądą Jose Mourinho i Rui Faria. Upiekło się jedynie Sergio Ramosowi, któremu Komitet ds. Rozgrywek anulował pierwszą żółtą kartkę. Ponadto, z powodu kontuzji, wciąż szansy nie dostanie Angel di Maria.

- Nie jestem pewny czy to najlepszy moment do gry na Bernabeu po dwóch remisach Realu Madryt, to będzie ciekawe wyzwanie dla nas - przyznał trener Realu Sociedad, Philippe Montanier. Francuz nie będzie mógł skorzystać z dwóch czołowych piłkarzy swojego zespołu - Dani Estrady oraz Gorki Elustondo. Zagorzali kibice klubu liczą jednak na kolejną wpadkę w wykonaniu aktualnego lidera. Ostatnich pięć bezpośrednich starć kończyło się wygranymi Blancos, ale sześć lat temu Sociedad zdołał ugrać oczko na trudnym terenie w stolicy.

Już nawet Josep Guardiola nie twierdzi, że zdobycie mistrzostwa jest niemożliwe. Umotywowani odrobieniem czterech punktów w niecały tydzień piłkarze FC Barcelony przyjadą na obecnie jeden z najtrudniejszych obiektów w Primera Division - Iberostar. Miejscowy Real Mallorca w tym roku kalendarzowym przegrał u siebie tylko raz - z Realem Madryt, z którym na niecałe 20 minut przed końcem prowadziła jeszcze 1:0.

Aktualni mistrzowie, grający już za cztery dni pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów z AC Milanem, wybierają się na Baleary bez trzech bocznych obrońców - czekającego na przeszczep Erica Abidala, kontuzjowanego Adriano Correi oraz pauzującego za czerwoną kartkę Daniela Alvesa. W tej sytuacji Guardiola zdecyduje się postawić na trójkę obrońców albo wstawić do składu jednego z rezerwowych - Marca Muniesę lub Martina Montoyę. Tymczasem po absencjach kartkowych do Mallorki powracają trzej kluczowi gracze - Jonathan Pereira, Ivan Ramis i Chori Castro.

Po niespodziewanej porażce u siebie z Saragossą tylko trzy punkty przewagi nad Levante i Malagą ma Valencia. Nietoperze jadą tym razem do Getafe, gdzie marki w Primera Division nabierał ich najlepszy strzelec, Roberto Soldado. Co ciekawe, przed rokiem na Coliseum Alfonso Perez reprezentant Hiszpanii zdobył aż cztery bramki.

Na Ciudad de Valencia zmierzą się dwie tegoroczne rewelacje - Levante oraz Osasuna Pampeluna, które mogą realnie marzyć nawet o grze w Lidze Mistrzów. Obie ekipy mają za sobą całkiem udany miesiąc - w pięciu ostatnich kolejkach niedzielni gospodarze zdobyli aż 12 oczek, a ich najbliżsi rywale 9, choć nie zanotowali żadnej porażki.

Pomiędzy tymi zespołami znajduje się Espanyol Barcelona i Malaga. Szczególnie z dobrej strony pokazują się ostatnio Andaluzyjczycy, którzy oprócz remisu na Santiago Bernabeu zanotowali cztery zwycięstwa, w których zaliczyli 13 trafień. Wysoką formę notuje szczególnie Jose Salomon Rondon, który na stałe wygryzł ze składu Ruuda van Nistelrooya. Natomiast w zespole Los Pericos brylują zimowe nabytki - Kalu Uche oraz Philippe Coutinho.

Ponadto Saragossa, w której jeszcze do niedawna pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej graniczyło z cudem, przyjmie Atletico Madryt, a mający trzy ligowe porażki z rzędu Athletic Bilbao zagra u siebie z przedostatni Sporting Gijon. Na San Mames tym samym dojdzie do starcia dwóch świetnych trenerów - Marcelo Bielsy i Javiera Clemente. Tuż nad strefą spadkową znajduje się Villarreal, które z Miguelem Angelem Lotiną na ławce zanotowało już remis z Realem. W niedzielę zagrają na boisku najlepszego z beniaminków, Rayo Vallecano. Teraz przed baskijskim trenerem nowe zadanie - pierwsza wygrana Żółtych Łodzi Podwodnych od 12 lutego.

Program 30. kolejki Primera Division:

Sobota, 24 marca:

Real Mallorca - FC Barcelona, godz. 18:00

Real Madryt - Real Sociedad, godz. 20:00

Getafe - Valencia, godz. 22:00

Niedziela, 25 marca:

Real Saragossa - Atletico Madryt, godz. 12:00

Levante - Osasuna Pampeluna, godz. 16:00

Espanyol Barcelona - Malaga, godz. 16:00

Athletic Bilbao - Sporting Gijon, godz. 18:00

Rayo Vallecano - Villarreal, godz. 19:45

Betis Sevilla - Racing Santander, godz. 19:45

Poniedziałek, 26 marca:

Granada - Sevilla, godz. 21:00

Komentarze (1)
avatar
joker
24.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Real pewnie sie zirytował i nastrzela Sociedad, żeby tu jakiegoś dwucyfrowego wyniku nie było... Barca z kolei może nie mieć łatwo na Mallorce.