Już najwyższy czas - rozmowa z Łukaszem Misztalem, obrońcą Motoru Lublin

 / Znicz
/ Znicz

Piłkarze z Lublina do Stalowej Woli jechali po przełamanie. Ta sztuka im się jednak nie udała, choć do 86. minuty gracze z Lubelszczyzny żyli nadzieją, że wywalczą jeden punkt. Po meczu zawodnicy Motoru nie kryli złości z faktu, że kolejny musieli zejść z boiska pokonani.

Artur Długosz: Motor przegrał kolejne spotkanie. Jak pan oceni grę swojego zespołu?

Łukasz Misztal: Jak mam oceniać? Trzeci mecz i trzecia porażka. Niestety po raz kolejny nie mamy się z czego cieszyć.

Czego wam zabrakło w tym spotkaniu żeby odnieść zwycięstwo?

- Na pewno brakowało nam dogodnych sytuacji. Mieliśmy ich za mało w drugiej połowie. Zdarzyła się jedna na 2:1, miał ją Marcin Popławski. Nie wiem, jakoś nie możemy się przełamać. Ciężki to dla nas początek, trzecia porażka z rzędu. Kolejny mecz już w sobotę i musimy zrobić wszystko, żeby w końcu zdobyć jakieś punkty.

Zaskoczyła was gra Stali?

- Czy ja wiem, chyba nie. Nie wiem, czy można powiedzieć, że Stal nas czymś zaskoczyła. Wiedzieliśmy, co będą grali i wiedzieliśmy jak mniej więcej będą grali, ale niestety to nic nie dało.

Druga bramka padła chyba po indywidualnym błędzie jednego z graczy Motoru...

- Dokładnie nie widziałem tej sytuacji. Nie chcę tego oceniać, także zostawiam to trenerom. Niestety przegraliśmy.

W sobotę gracie z Podbeskidziem. Także nie będzie łatwo.

- Na pewno nie będzie łatwo, ale zrobimy wszystko, żeby ten mecz wygrać, bo już nie mamy na co czekać. Musimy zacząć zdobywać punkty, bo na dole tabeli nie jest zbyt przyjemnie.

W przypadku porażki po czterech kolejkach będziecie mieć zero punktów.

- Na pewno nie wyjdziemy na boisko po to, żeby spuścić głowy i żeby przejechała do nas kolejna drużyna i żebyśmy znowu przegrali. Na pewno będziemy walczyli i będziemy robić wszystko żeby wygrać ten mecz i zdobyć te cenne punkty.

W drugiej połowie wyglądało na to, że kontrolujecie sytuację, a tu nagle...

- Brakowało nam tych sytuacji. W tamtym roku mieliśmy takich sytuacji bramkowych więcej, teraz coś nie możemy się przełamać. Coś tych okazji jest mniej, a jak nie mamy sytuacji to nie strzelamy bramek.

Do Motoru doszli nowi zawodnicy, skład miał być silniejszy. Po pierwszych meczach tak jednak nie jest, można powiedzieć że gracie słabiej niż wcześniej.

- Nie chcę oceniać transferów. Może potrzebujemy jeszcze czasu na to, żeby się zgrać, ale myślę, że już najwyższy czas, aby wszystko zazębiać i od następnego meczu zrobić wszystko tak, żeby funkcjonowało dobrze i żeby w końcu przyszły jakieś pierwsze punkty.

Jak może pan ocenić tą decyzje, że w pierwszej lidze zagrają Korona Kielce i Zagłębie Lubin?

- Powiem szczerze dowiedzieliśmy się o tym w drodze jak jechaliśmy do Stalowej Woli. Nie wiem, nie chcę oceniać. Dla mnie sytuacja troszeczkę dziwna, bo nic ten trybunał nie zrobił. Zostało wszystko tak, jak miało być, tylko drużyny pauzowały i czekały na to, żeby grać i mają troszeczkę gorzej, bo będą grali w środę.

Które miejsce zajmie Motor na koniec sezonu?

- Po tym fatalnym początku ciężko powiedzieć, ale myślę, że gdzieś w środku tabeli. Jeżeli się ogarniemy z tych porażek to myślę, że w środku tabeli powinniśmy się znaleźć.

Komentarze (0)