Statystyki nie pozostawiają Bayerowi Leverkusen żadnych złudzeń - FC Barcelona jest niepokonana na Camp Nou od 49 meczów, a z niemieckimi drużynami wygrała 9 ostatnich starć począwszy od sezonu 1998/1999. Tymczasem Aptekarze pozostają bez wyjazdowego zwycięstwa w Champions League od 12 spotkań! - Jest wiele rzeczy, które martwią mnie przed tym meczem. Oglądałem setki pojedynków Barcy i oni zawsze mają ogromną przewagę w posiadaniu piłki. Co możemy zrobić bez futbolówki przy nodze? To dobre pytanie - zastanawia się trener Robin Dutt. - Zagramy nieco bardziej ofensywnie niż w pierwszym spotkaniu - zapowiada. Bayer odkąd uległ Dumie Katalonii rozpoczął dobrą passę i kolejno pokonał Augsburg (4:1), Koeln (2:0) i Bayern (2:0). - Wątpię, czy mamy jakiekolwiek szanse na awans. Zamierzamy jednak utrudnić Barcelonie życie - twierdzi napastnik Stefan Kiessling. Pewne jest, że niemieccy piłkarze nie będą ścigać się po końcowym gwizdku, by otrzymać koszulkę od Leo Messiego, o co po rywalizacji na Bay Arena oskarżył ich Rudi Voeller. - Może Messi podejdzie do mnie i wręczy mi swoją koszulkę. Ja w każdym razie niczego nie planuję - zapewnia Michal Kadlec.
Katalończycy zagrają bez kontuzjowanych Alexisa Sancheza, Carlesa Puyola, Thiago Alcantary i Erika Abidala, ale z Messim i Sergio Busquetsem, którzy nie mogli wystąpić w ostatnim meczu ligowym ze Sportingiem Gijon (3:1). Barca w ostatnich pięciu sezonach zawsze dobrze radziła sobie w rewanżowych pojedynkach 1/8 finału: wygrała 1:0 z Liverpoolem, 1:0 z Celtikiem, 5:2 z Lyonem, 4:0 ze Stuttgartem i 3:1 z Arsenalem. - Bayer jak każda niemiecka drużyna na pewno się nie podda. To silny zespół, który, jeśli pozwoli jej się rozegrać, może być tak groźna jak w drugiej połowie pierwszego pojedynku i natychmiast stworzyć niebezpieczeństwo pod naszą bramką. Nie możemy wyjść na murawę z myślą o obronie wyniku. Zagramy o zwycięstwo. Liga Mistrzów to wspaniałe rozgrywki, które dodatkowo pozwalają nam odpocząć od wyścigu w lidze hiszpańskiej - analizuje Pep Guardiola. Domowa potyczka z Bayerem to dobra okazja dla Messiego na poprawienie bilansu bramkowego. Dotąd Argentyńczyk strzelił 7 goli i w klasyfikacji o jedno trafienie wyprzedza Mario Gomeza z Bayernu.
W teoretycznie najsłabszej parze 1/8 finału zdarzyć może się wszystko. Po wygranej 1:0 na Stade Gerland w lepszym położeniu znajduje się przedstawiciel Ligue 1. Trzeba jednak zaznaczyć, że drużyna Remiego Garde jest w beznadziejnej dyspozycji - jej ostatnie wyniki to 0:1 z Bordeaux, 4:4 z PSG i 0:2 z Nancy! - Spotkanie z APOEL-em przychodzi w odpowiednim momencie po serii słabych rezultatów w lidze. To zupełnie inne rozgrywki i jestem pełen nadziei, że zrobimy to, co niezbędne do awansu. Lyon zagra na Cyprze po raz pierwszy i mam nadzieję, że wyjedzie stamtąd z przepustkami do ćwierćfinału - zapowiada Kim Kallstroem. Les Gones zagrają bez Yoanna Gourcoffa. Do dyspozycji trenera po kontuzji jest natomiast Dejan Lovren. Ostrożni muszą być Bafetimbi Gomis, Cris oraz Kallstroem, bowiem w przypadku otrzymania żółtych kartek, nie zagrają w następnym spotkaniu.
Mistrzowie Cypru znajdują się w niezłej formie, wygrali dwa ostatnie mecze ligowe, a trener Ivan Jovanović może wystawić najsilniejszy skład. Pogromcy Wisły Kraków z kwalifikacji mają jednak świadomość, że o awans nie będzie im łatwo. - Lyon był faworytem tuż po losowaniu i nadal nim pozostaje. Waga środowego meczu jest ogromna, to dla naszego klubu jedno z najważniejszych spotkań w historii. To, co już osiągnęliśmy, jest niesamowite - ocenia serbski szkoleniowiec. Ogromnym atutem APOEL-u będą fanatyczni kibice, którzy zasiądą na trybunach zdewastowanego w ostatni weekend po meczu Omonii Nikozja GSP Stadion (Cypryjczycy zapewniają, że obiekt będzie gotowy do gry na 100 procent). Ivan Trickovski i spółka przed własną publicznością są wyjątkowo silni; w fazie grupowej potrafili pokonać 2:1 Porto i Zenit. W środę taki wynik będzie jednak promował Olympique.
Środowe mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów:
FC Barcelona - Bayer Leverkusen
/ śr. godz. 20.45
Pierwszy mecz: 3:1
APOEL Nikozja - Olympique Lyon / śr. godz. 20.45
Pierwszy mecz: 0:1