- Niesamowicie cieszę się, że możemy po raz pierwszy rozegrać tutaj, na Stadionie Narodowym, mecz międzypaństwowy - nie kryje selekcjoner reprezentacji Polski - Piłkarze czekają już na to spotkanie z niecierpliwością i przy tej publiczności na pewno czeka nas dobre widowisko.
Wciąż nie wiadomo, czy w meczu z Portugalczykami Smuda będzie mógł skorzystać z usług zmagającego się z urazem Roberta Lewandowskiego. - Z decyzją poczekamy do jutra. Jeżeli nie będzie poprawy, to raczej nie wystąpi. Niech spokojnie wyleczy te kontuzję, nie chcemy ryzykować aby jutro się coś stało i zabrakło Roberta na Euro.
Środowy mecz będzie ostatnim poważnym sprawdzianem biało-czerwonych przed inauguracją mistrzostw Europy. Smuda podkreśla, że już w tym momencie ma w głowie szeroką kadrę na polsko-ukraiński turniej.
- Jest w tym gronie 25-26 zawodników i pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie będzie żadnych kontuzji. Przez 2,5 roku, odkąd jestem selekcjonerem, jeszcze ani razu nie mieliśmy szansy grać w optymalnym składzie i tak samo będzie jutro - martwi się selekcjoner. - Pamiętam mecz z Meksykiem, kiedy z powodu urazów wypadło mi aż 11 graczy, jak na nasze warunki jest to bardzo dużo. Teraz tylko proszę opatrzność, żeby ta sytuacja nie powtórzyła się na Euro.
Wojciech Szczęsny w rozmowie z dziennikarzami przyznawał, że na myśl o Cristiano Ronaldo trzęsą mu się nóżki. Selekcjoner słowa swojego podopiecznego jednak bagatelizuje. - Wciskał wam kit. Ale Portugalczycy to groźna drużyna, mają w swoich szeregach bardzo szybkich zawodników i musimy uważać, aby nie nadziać się na ich kontry - podsumowuje selekcjoner.