Jagiellonia wygrała sparing przy Łazienkowskiej

W spotkaniu sparingowym rozegranym przy Łazienkowskiej w Warszawie Jagiellonia Białystok zasłużenie pokonała Legię 2:0. Żółto-czerwoni prezentowali się, szczególnie w pierwszej połowie, znacznie lepiej od swoich przeciwników i dwa razy trafili do siatki rywala. Bramki dla podopiecznych Michała Probierza zdobyli Bartłomiej Niedziela oraz Michał Renusz.

Białostocczanie od początku meczu sprawiali lepsze wrażenie niż Wojskowi. Już w 4. minucie testowany przez Jagiellonię Serb Vladimir Milenković był bliski szczęścia, lecz jego uderzenie przeszło obok słupka. Przewaga Jagiellonii z biegiem czasu wzrastała i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 21. minucie żółto-czerwoni po koronkowej akcji objęli prowadzenie. Hermes "wypuścił" Milenkovicia, który dostrzegł Bartłomieja Niedzielę, a ten mimo iż był faulowany przez jednego z obrońców Legii, precyzyjnym strzałem głową umieścił piłkę w bramce. Chwilę później pszczółki użądliły po raz drugi. Znakomitym prostopadłym podaniem do Michała Renusza popisał się Milenković, a ten techniczną podcinką nad Wojciechem Skabą umieścił piłkę w długim rogu bramki Legii.

Legioniści w pierwszej odsłonie mieli także swoje sytuacje. Groźne strzały Pance Kumbeva oraz Ariela Borysiuka obronił Piotr Lech. Natomiast uderzenie Aleksandara Vukovicia z rzutu wolnego było minimalnie niecelne.

Kolejna warta odnotowania sytuacja miała miejsce w 74. minucie spotkania. Błąd popełnił obrońca Legii, piłkę przejął Jacek Falkowski i skierował ją do bramki. Gol nie został jednak uznany, ponieważ arbiter dopatrzył się wątpliwego faulu Falkowskiego na bramkarzu gospodarzy. Niespełna dziesięć minut przed końcem meczu Łukasz Tumicz znalazł się w sytuacji sam na sam ze Skabą, lecz zamiast uderzać w kierunku bramki, zdecydował się na podanie, które było tak niedokładne, że "wyrzuciło" akcję za pole karne. Legia miała okazję zmniejszyć rozmiary porażki w 85. minucie. Bartłomiej Grzelak wkręcił w ziemię Alexisa Norambuenę i, gdyby nie wślizg jednego z Jagiellończyków, warszawianie zdobyliby honorową bramkę.

Szczególnie gra Jagiellonii mogła podobać się w pierwszej połowie. W drugiej natomiast kibice obejrzeli bezbarwne widowisko. Legia wystąpiła w sobotę w rezerwowym zestawieniu, ponieważ pierwszy skład Wojskowych dostał wolne po wygranej w Pucharze UEFA. Nie umniejsza to jednak nic Jagiellonii, która bardzo dobrze zaprezentowała się na tle wymagającego rywala i zasłużenie wygrała sparing. Bardzo korzystnie zaprezentował się testowany Vladimir Milenković, który zanotował dwie asysty i był najlepszym graczem Jagi w sobotnie popołudnie. - Jestem zadowolony ze swojego występu. Zaliczyłem dwie asysty, a na dodatek wygraliśmy. Kontrakt z klubem z Czarnogóry mam jeszcze ważny przez sześć miesięcy. Chciałbym jednak grać w Jagiellonii - powiedział po spotkaniu Milenković.

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:2)

0:1 - Niedziela 21'

0:2 - Renusz 25'

Składy:

Legia Warszawa: Skaba - Piotr Bronowicki, Kumbev, Konate, Wawrzyniak (46' Mikołajczak) - Smoliński, Vuković (46' Tito), Borysiuk (46' Ekwueme), Arruabarena - Wysocki, Grzelak.

Jagiellonia Białystok: I połowa: Lech – Lewczuk, Stano, Cionek, Jarecki - Dzienis, Hermes, Matuszek, Niedziela - Renusz - Milenković; II połowa): Kudrycki - Łatka, Pacan, Skerla, Alexis - Zawistowski, Everton, Falkowski, Szczot (61' Renusz) - Tumicz - Arifović.

Żółte kartki: Vuković, Descarga, Mikołajczak (Legia).

Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).

Widzów: 200.

Trenerski dwugłos:

Michał Probierz (Jagiellonia Białystok): Był to dla nas bardzo istotny sparing, chyba przed końcem okresu przygotowawczego, bo nikt nie wie, jakie będą dalsze losy początku sezonu. Cieszę się, ze mogłem zobaczyć wszystkich zawodników. Przygotowujemy się do kolejnej kolejki, do trzeciej, bo na razie mamy zero punktów i musimy sprawić, żeby od trzeciej kolejki zacząć punktować (śmiech). Vladimir Milenković zaprezentował się korzystnie, jest to ciekawy zawodnik, który zaliczył dwie asysty i będziemy mu się jeszcze przez tydzień przyglądać. Wtedy podejmiemy decyzję, czy zostanie w Jagiellonii. Najbardziej mnie cieszy, że w zespole będzie duża rywalizacja, że zawodnicy będą konkurować o miejsce w składzie. Mecz z Legią pokazał, że warto stawiać na tych zawodników.

Jan Urban (Legia Warszawa): Nie powiem nic o sparingu. Nie chodzi mi o wynik, a o grę. Sam muszę ochłonąć. Mogę jedynie powiedzieć, ze jestem zadowolony z postawy Radosława Mikołajczaka.

Źródło artykułu: