Ludovic Obraniak zdobył bramkę z rzutu wolnego na 2:0 w sobotnim meczu ligowym Bordeaux z Tuluzą. - Wspaniale jest strzelić w debiucie przed nowymi kibicami. To było bardzo ważne dla mojej pewności siebie, zwłaszcza że przez pierwsze 20 minut miałem kłopoty z przystosowaniem się do nowego ustawienia, które było zupełnie inne od tego z meczu z Evian (zremisowanego 0:0 przed tygodniem - przyp.red.). Ten rzut wolny pozwolił mi grać swobodniej. W końcówce czułem się już bardzo dobrze - powiedział po spotkaniu reprezentant Polski.
27-latka komplementuje trener Francis Gillot. - Obraniak jest piłkarzem, jakiego bardzo potrzebowaliśmy. Potrafi być bardzo inteligentny na boisku i przy tym wyjątkowo niebezpieczny. Udowodnił to dzisiejszego wieczora - przyznaje szkoleniowiec.
W 22. kolejce Żyrondyści wybierają się na mecz z OSC Lille. Obraniak zagra więc przeciwko byłym kolegom, z którymi do 12 stycznia przygotowywał się do rundy rewanżowej. Pomocnik opuścił ekipę Rudiego Garcii, ponieważ był tylko rezerwowym. Czy chce udowodnić trenerowi, że należało mu się miejsce w "11"? -
Wchodząc na murawę, na pewno poczuję ukłucie w sercu. To będzie dla mnie bardzo trudne spotkanie emocjonalnie, ponieważ spędziłem w Lille 6 lat. Zarówno na boisku, jak i poza nim spotkały mnie tam same dobre rzeczy. Wywalczyłem dwa tytuły, grałem w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Podobało mi się w Lille, ale los zdecydował o odejściu. Z jednymi miałem lepsze, a z innymi gorsze relacje, ale ze wszystkimi próbowałem pożegnać się w dobrych stosunkach. Nie żałuję, że moja przygoda z LOSC się skończyła - przyznaje Obraniak, który w Bordeaux wyraźnie odżył.
Zobacz bramkę Obraniaka w meczu z Tuluzą
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)