W trakcie imprezy nie zabrakło obecnej kadry drużyny z Bukowej, członków zarządu klubu, władz miasta, przedstawicieli mediów i kibiców GieKSy.
To właśnie fani drużyny ze stolicy Górnego Śląska zainaugurowali dobrą tradycję "Złotych Buków" - nagród przyznawanych przez sympatyków katowickiej jedenastki dla najlepszego zawodnika drużyny minionego roku, największego odkrycia i najważniejszych w ich opinii wydarzeń ostatnich dwunastu miesięcy. Nie inaczej było tym razem.
- Chcieliśmy, żeby teatr "Rialto" był miejscem spotkań wszystkich ludzi, którzy tworzyli potęgę GKS Katowice. To, że tutaj jesteście jest równoznaczne z tym, że ten klub jest dla was ważny - dowodził Jacek Krysiak, prezes katowickiego klubu.
O tym, które spotkanie wybrane zostało w kategorii "Mecz roku" zebranych na sali powiadomił Mirosław Widuch, który w barwach GieKSy rozegrał 313. spotkań i strzelił... jedną bramkę. - Ten mecz w pamięci utkwił mi w pamięci najbardziej. To był gol w meczu z Górnikiem w Zabrzu. Kto asystował? Jasiu Furtok! - wspominał świetny przed laty pomocnik drużyny z Bukowej.
W kategorii tej nagrodzone zostało spotkanie, jakie GKS rozegrał na swoim stadionie w rundzie jesiennej tego sezonu z Zawiszą Bydgoszcz (0:1). Katowiczanie rozgrywali świetne zawody, będąc zespołem zdecydowanie lepszym, ale to ówczesny lider tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy schodził z murawy z tarczą.
O tym, że kibice w tej kategorii postawili właśnie na spotkanie z "Zetką" zaważył fakt prawdziwej "bitwy na doping" sympatyków obu drużyn, którzy wraz z piłkarzami uczynili to spotkanie niezapomnianym.
Mocnym kibicowskim rozstrzygnięciem zakończył się także wybór w kategorii "Wydarzenie roku". Fani drużyny z Bukowej postawili na 15-lecie zgody z Banikiem Ostrawa. W trakcie meczu z Olimpią Grudziądz do Katowic przyjechało kilkuset kibiców czeskiej drużyny tworząc z GieKSiarzami atmosferę nie gorszą od tej w wyróżnionym meczu z Zawiszą.
Nagrodę przedstawicielowi stowarzyszenia kibiców SK1964 przyznali Piotr Świerczewski i jego brat Marek. - Robię obecnie papiery trenerskie i mam nadzieję, że trenerem zostanę już niebawem. Może właśnie w GieKSie - mówił ze śmiechem młodszy z braci, który najwidoczniej ma na celu iść w ślady swojego boiskowego kolegi z reprezentacji Polski, Tomasza Hajty.
Zaskoczeniem nie było także rozstrzygnięcie kategorii "Odkrycia roku". Statuetkę "Złotego Buka" z rąk Jana Furtoka odebrał Witold Sabela, doświadczony golkiper katowickiej drużyny, który do Katowic trafił przed sezonem 2011/12 i zanotował świetną rundę jesienną. - Najmłodszy już nie jestem, więc jestem tym wyróżnieniem zaskoczony. Jest ono tym cenniejsze, że nagrodę przyznali kibice - triumfował bramkarz GieKSy.
Nie było też niespodzianki przy wyborze "Bramki roku", a laureatem został ulubieniec kibiców Adrian Napierała, który w jesiennym meczu z Górnikiem Polkowice (5:0) efektownym trafieniem sprzed linii pola karnego ukoronował kapitalny 80-metrowy rajd spod własnego pola karnego. Statuetkę odebrał z rąk Sławomira Wojciechowskiego. - Co ja mogę powiedzieć? Dziękuję kibicom i dziękuję kolegom z drużyny, że się tak fajnie rozbiegli i nie miałem komu podać - uśmiechał się doświadczony defensor katowiczan.
Zwycięskie trafienie Adriana Napierały od 00:48
Były mistrz Europy U-18 z roku 2001 na scenie tego wieczora pojawił się jeszcze raz, odbierając z rąk Janusza Jojko nagrodę za tytuł "Piłkarza roku". Napierała triumfował w tej samej kategorii także w roku 2010. - Jestem zaskoczony tą nagrodą, bo w minionym roku z powodu kontuzji nie rozegrałem zbyt wielu meczów. Najwidoczniej kibice postawili nie na ilość, a na jakość - przekonywał triumfator w najbardziej prestiżowej kategorii.
W międzyczasie statuetkę "Super Buka" otrzymał z rąk prezesa Krysiaka kolejny z byłych legendarnych graczy GieKSy, Alojzy Łysko, wicemistrz Polski, dwukrotny triumfator rywalizacji o puchar i superpuchar kraju.