Warszawa czeka na awans - zapowiedź meczu Legia Warszawa - Rapid Bukareszt

Mecz sezonu w Warszawie. Na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej spodziewany jest komplet widzów. Fani rządni są zwycięstwa z Rapidem Bukareszt, bowiem ewentualne trzy punkty praktycznie zapewnią Wojskowym awans z grupy C Ligi Europy. Dwa tygodnie temu Legia nieznacznie w Rumunii wygrała, stąd też podopieczni Macieja Skorży wydają się być faworytem tej potyczki. Początek spotkania Legia - Rapid w czwartek o godzinie 19.

Kibice Legii długo czekali na ciekawy epizod swoich ulubieńców w europejskich pucharach. A jak już się trafiło, to bardzo obficie. Wojskowi po sensacyjnych eliminacjach i zwycięstwach z Gaziantepsoprem oraz Spartakiem Moskwa, znaleźli się w osiągalnej dla siebie grupie. Mimo tego, należy przyznać, że warszawscy piłkarze spisują się w niej powyżej oczekiwań. Minimalna porażka z PSV Eindhoven i zwycięstwa z pozostałymi rywalami, stawiają drużynę ze stolicy Polski w niezłej sytuacji wyjściowej przed rundą rewanżową. Czwartkowe spotkanie będzie bezpośrednim pojedynkiem dwóch pretendentów do awansu.

Drużyna Rapidu dotarła do Warszawy po wielkich komplikacjach. Powodem tego było awaryjne lądowanie samolotu z Newark (New Jersey). Lotnisko im. Fryderyka Chopina zostało otwarte dopiero na dobę przed rozpoczęciem meczu, toteż Rumuni zmuszeni byli przyziemić w Łodzi. Podopieczni Razvana Lucescu zameldowali się jednak w Warszawie w środowe popołudnie, niemal natychmiast potem odbyli swój pierwszy trening na Pepsi Arenie. - Waga tego meczu jest ogromna, wiemy, że tylko wygrana daje nam szansę na awans. Gra w Lidze Europy to fantastyczna przygoda, chcemy by trwała ona dalej. Wspaniale będzie grać na takim stadionie - mówił Lucescu.

W ekipie z Kraju Draculi brakuje dwóch kluczowych ogniw. Mowa tutaj o bramkarzu Danucie Comanie oraz Romeu Dursu. Pierwszy z nich narzeka na drobny uraz, drugi zaś od kilku meczów pauzuje za czerwone kartki. Nie zabraknie za to Cipriana Deaca, który zgodnie uznawany jest za najgroźniejszego gracza wśród zawodników Lucescu.

Pomimo że remis z Lechem można uznać za wynik szczęśliwy, to jednak wydaje się, że Maciej Skorża w myśl zasady o zwycięskim składzie (sam trener jest bardzo zadowolony z postawy swoich graczy), desygnuje na Rapid bardzo podobne ustawienie. Na kontuzję od dłuższego czasu narzeka jedynie Michal Hubnik, a ostatnio z kadry wypadł też Tomasz Kiełbowicz. 35-letni lewy obrońca był jednak w tym sezonie graczem najwyżej drugoplanowym. Większe pole do manewru w defensywie daje powrót do zdrowia Dicksona Choto. Zawodnik rodem z Zimbabwe nie ma też już takiej pozycji, jak kiedyś, dziś jest jedynie podatnym na kontuzje zmiennikiem.

W szczytowej formie są za to Janusz Gol i Michał Żyro. W tym przypadku Skorża ma poważny ból głowy, bo choć zawodnicy ci grają na różnych pozycjach, to raczej nie mogą wyjść w pierwszym składzie równocześnie. Nikt przecież nie wyobraża sobie, by na ławce usiadł Miroslav Radović czy Maciej Rybus. Ciekawie prezentuje się również warszawska ławka rezerwowych z Michałem Kucharczykiem, Rafałem Wolskim czy Jakubem Rzeźniczakiem na czele.

W obozie Legii wielki spokój, zawodnicy są w znakomitej formie mentalnej, na co niemały wpływ ma postawa obrony. Mecz z Lechem był już szóstym z rzędu, w którym legioniści nie stracili gola. Tajemniczy jest również sztab szkoleniowy: - Nie myślimy o awansie, chcemy potraktować to spotkanie, jak każde inne. Taka mentalność jest kluczem do sukcesu - mówił zrelaksowany trener Legii.

Bilety na to spotkanie sprzedają się jak świeże bułeczki. W kasach przy ulicy Łazienkowskiej zostało ok. 3 tys. wejściówek.

Legia Warszawa - Rapid Bukareszt / czw. 3.11.2011 godz. 19

Przypuszczalny skład Legii:

Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Radović, Borysiuk, Vrdoljak, Gol, Rybus - Ljuboja.

Sędzia: Stefan Johansson (Szwecja)

Źródło artykułu: