Do dyspozycji trenera Roberta Maaskanta wciąż nie są Gordan Bunoza, Marko Jovanović, Patryk Małecki, Maor Melikson i Radosław Sobolewski. Małecki i Melikson są wyeliminowani z gry już od dłuższego czasu i do treningów wrócą na przełomie października i listopada. Jovanović pauzuje już od meczu z Ruchem Chorzów - najpierw doskwierał mu ból zęba, a później przyplątała się kontuzja stawu skokowego. Sobolewski ze względu na uraz ścięgna Achillesa nie gra od trzech tygodni, a Bunoza nie wrócił jeszcze do pełnej sprawności po urazie lewej nogi, którego doznał w czasie meczu z Jagiellonią Białystok.
- Powoli przyzwyczajamy się do tej sytuacji - mówił po czwartkowym meczu z Fulham Londyn trener Maaskant, który był wyraźnie zadowolony, że mimo tych absencji jego zespół sięgnął po pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Europejskiej. - Decyzja o posiadaniu szerokiej kadry, jaką podjęliśmy przed sezonem, była dobra. Wiadomo było, że przytrafią nam się kontuzje, a teraz udowadniamy, że nawet bez podstawowych piłkarzy możemy wygrywać ważne mecze - dodaje.
Maaskant nie zamierza jednak rotować kadrą i w niedzielę przeciwko ŁKS-owi wystawi skład zbliżony do tego, który zagrał przeciwko Fulham: - Taką decyzję podjęliśmy po awansie do Ligi Europejskiej. Teraz w każdym meczu chcemy grać w najsilniejszym zestawieniu.