Od blisko miesiąca trwa modernizacja stadionu im. Ernesta Pohla w Zabrzu, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa miejscowy Górnik. W przeciągu trzech ostatnich tygodni w niepamięć odeszły trybuny wschodnia, północna i południowa, po których zostały tylko zwały ziemi. Aby śląski zespół w trakcie modernizacji mógł rozgrywać mecze na swoim stadionie konieczne było zmniejszenie pojemności obiektu z 3,5 do 3 tys. miejsc.
W dokumentacji licencyjnej zawarta była ta pierwsza liczba i z tego powodu, w Zabrzu musiało dojść do wizytacji z ramienia PZPN. - Członkowie komisji pojawili się we wtorek. Otrzymaliśmy zgodę na rozgrywanie swoich meczów na stadionie w Zabrzu - donosi Tomasz Młynarczyk, prezes Górnika.
Decyzję komisji przy Roosevelta przyjęto... z rozczarowaniem. W klubie panowała bowiem nadzieja, że rozgrzebany przez buldożery stadion licencji nie otrzyma i drużyna będzie zmuszona wbrew woli miasta przenieść się na obiekt alternatywny. Przemawia za tym komfort oglądania meczów, ich atrakcyjność dla stacji przeprowadzających transmisje ze spotkań ligowych, a także czysta matematyka. - Obecnie tracimy na organizacji meczu 2/3 normalnych wpływów. To duży cios dla budżetu - przyznaje szef śląskiego klubu.
Jaki zatem pomysł mają przy Roosevelta? - Najprawdopodobniej dogramy do końca rundę jesienną na własnym stadionie, a zimą siądziemy do rozmów na temat gry na obiekcie alternatywnym. W dalszym ciągu aktualny jest wątek naszej gry na stadionie Piasta w Gliwicach - wyjaśnia Młynarczyk.
Zarząd klubu w trudnych rozmowach z miastem, które jest za dalszą grą drużyny w Zabrzu aż do zakończenia modernizacji zamierza podeprzeć się mocnymi argumentami. - W Gliwicach mamy wielu kibiców. Dojazd na stadion z Zabrza jest też niezwykle dogodny. Działacze Piasta są nam przychylni, władze Gliwic podobnie. O porozumienie na tej płaszczyźnie nie powinno być trudno. Wreszcie też na meczach Górnika będzie mogła panować atmosfera, jak za najlepszych lat przy Roosevelta - wylicza sternik Górnika.
O ile przeprowadzka Górnika do Gliwic to temat na przyszłą rundę, o tyle w przyszłym tygodniu w Zabrzu ma dojść do wielkiej licytacji. - Ogłoszona zostanie licytacja na krzesełka i inne gadżety z naszego stadionu. Dla kibiców będzie to duża frajda. Myślę, że wśród naszych fanów jest wielu takich, którzy daliby wiele, żeby kawałek starego stadionu Górnika mieć u siebie w domu - uśmiecha się prezes utytułowanego śląskiego klubu.