- Coś w rodzaju ostatniego objazdu szefa UEFA przed turniejem finałowym - nazywa wizytę Platiniego. - W końcu to instytucja, która organizuje Euro 2012. Nie PZPN, spółka pl.2012 czy nasz rząd. Ta wizyta była zaplanowana już kilka miesięcy temu. Wszystko wskazuje na to, że to ostatni taki objazd Platiniego. Mogłyby to zmienić, nie daj Boże, jakieś niespodziewane komplikacje. Nic na nie nie wskazuje - mówi Listkiewicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Były szef PZPN słynie z tego, że jest ogromnym optymistą w sprawie organizacji przez Polskę Euro. - Nie przesadzam. Jedyne obawy to niebezpieczeństwo zadym chuligańskich. Niestety, wszędzie gdzie jestem, muszę zapewniać, że chuligani to u nas margines i że już podjęto działania, by podczas turnieju nie popsuli nam święta futbolu - wyjaśnia.
Źródło: Przegląd Sportowy