Nagrodą oczekującą na zwycięzcę świnoujskiego starcia była pewna pozycja wicelidera po dwunastej serii spotkań. Mający ochotę na awans w ligowej drabince gospodarze przystąpili do pojedynku w mocno osłabionym składzie, bez pauzujących za kartki - bramkarza Alana Wesołowskiego i defensora Piotra Kieruzela. Więcej swobody przy ustalaniu wyjściowej jedenastki miał tym razem opiekun Piasta Marcin Brosz, celujący nad morzem w siódme wyjazdowe zwycięstwo w sezonie.
Spotkanie zapowiadane jako hit kolejki rozpoczęło się od spokojnego, wzajemnego badania obu zespołów. Starannie pielęgnowane w środku pola wymiany piłek nie przyniosły zagrożenia pod bramką rywali, a świadome stawki zepsoły skupiły się na uniknięciu - błędu w defensywie i straty bramki w początkowych minutach. Wartą odnotowania była jedynie szybka kontra przyjezdnych z 6. minuty, gdy dośrodkowanie Tomasza Podgórskiego próbował wykończyć strzałem głową Marcin Pietroń, jednak z bliskiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Ekipy z czołówki tabeli nieco rozwinęły żagle po kwadransie zmagań. Najpierw, powracający po drobnej kontuzji Krzysztof Bodziony znalazł sobie miejsce w środku pola i chybił strzałem sprzed pola karnego, a w odpowiedzi najgroźniejszą dotychczas akcję skonstruowali gliwiczanie. Ruben Fernandez przedarł się między defensorami Floty, dograł na piąty metr do Wojciecha Kędziory, ale napastnik Piasta huknął prosto w Pawła Waśkowa.
Wyborna, chóć zmarnowana przez Kędziorę okazja pchnęła do ataków gospodarzy, a efektem ich ofensywy były dwa uderzenia Tomasza Ostalczyka. Pierwsze, jeszcze z 23. minuty, wybronił spokojnie Jakub Szmatuła. Drugie, odbite od Christiana Nnamaniego, trafiło pechowo dla gospodarzy w słupek. Ratujący strzelecki honor Floty w poprzednim meczu z Wartą Nigeryjczyk mógł wpisać się na listę strzelców także w sobotniej konfrontacji. W 28. minucie uderzył mocno i precyzyjnie, ale na drodze do euforii stanął czujny Szmatuła.
Pozstałe do końca pierwszej części widowiska minuty nie przyniosły wielu ciekawych wydarzeń. Żadna z grających nieporadnie i trochę zachowawczo drużyn nie osiągnęła optycznej przewagi na murawie. Tętno kibiców podniosła dopiero decyzja prowadzącego zawody Jarosława Chmiela, który w 42. minucie pokazał drugą żółtą kartkę Ivanowi Udareviciowi, usuwając obrońcę świnoujścian z placu gry. Szansą na natychmiastowe wykorzystanie słabości Wyspiarzy był rzut wolny egzekwowany przez Tomasza Podgórskiego, gdy po zamieszaniu, piłka trafiła w słupek bramki Floty. Do gwizdka oznajmiającego koniec pierwszej części utrzymał się zatem zarówno remis w ustrzelonych słupkach, jak i bezbramkowy wynik na stadionowym zegarze.
Start drugiej połowy przyniósł drugą roszadę w zespole Marcina Brosza. W miejsce Pavola Cicmana pojawił się Tomasz Bzdęga, którego zadaniem było poprawienie skuteczności gliwiczan. Na początek jednak, swoich strzeleckich sił spróbował Daniel Chyła, mierzący mocno, ale wprost w bramkarza Piasta. 56. minuta przyniosła odbite od grającego z gorączką Marka Niewiady uderzenie Mateusza Bodziocha, które zakończyło swoją przygodę w rękawicach bramkarza Floty. Już chwilę później, piłkarze Piasta wręcz powinni objąć prowadzenie, ale wspomniany wcześniej Bzdęga nie zdołał trafić do siatki z pięciu metrów i huknął prosto w poprzeczkę.
Na odpowiedź drużyny Krzysztofa Pawlaka trzeba było czekać tylko do 64. minuty. Wówczas to niepewną interwencję Szmatuły chciał wykorzystać młody Rafał Kalinowski, który pechowo ustrzelił interweniującego obrońce. Nietrafione pomysły Chriastiana Nnamaniego zniweczyły również następne tego dnia okazje Wyspiarzy. Najpierw, w 69. minucie czarnoskóry napastnik zdecydował się na indywidualną akcję zamiast podawać do lepiej ustawionych partnetów, a następnie zamiast uderzać, postanowił przyjmować piłkę, czego efektem była niepotrzebna strata tuż przed bramką Piasta.
Sobotni przeciwnicy grali falami. Po okresie szarż osłabionych gospodarzy, następował czas ataków gliwiczan i na odwrót. Tak działo się również przez następne minuty, choć tym razem żaden z bramkarzy nie musiał radzić sobie z celnym strzałem rywali. 80. minuta i Marcin Brosz wykorzystuje limit zmian, ponownie mieszając w szykach formacji ofensywnej, wprowadzając na boiska Adriana Świątka. Ten sam zawodnik był bliski przecięcia zbyt lekkiego podania Niewiady do Waśkowa, spóźnił się dosłownie o sekundę. Dopiero w ostatich minutach zdecydował się z kolei na inauguracyjną roszadę trener Pawlak.
Końcówka spotkania była popisem jednego z pierwszoplanowych aktorów widowiska - Pawła Waśkowa. Dotychczas rezerwowy bramkarz Wyspiarzy powstrzymał z wyczuciem groźne uderzenia Kędziory oraz Świątka i utrzymał bezbramkowy remis w spotkaniu trwającym... 89 minut. Wynik taki delikatnie podkopuje pozycję w tabeli obu drużyn, do których zbliży się spora grupa pościgowa, a od których ucieka seryjnie wygrywający Zawisza Bydgoszcz.
Po meczu powiedzieli:
Trener Piasta Gliwice Marcin Brosz: Mecz trzymał w napięciu od pierwszej do przedostatniej minuty. Kibice nie mogli się nudzić, ponieważ szanse na trafienie do siatki mieliśmy zarówno my, jak i gospodarze.
Trener Floty Świnoujście Krzysztof Pawlak: Zachowanie ukaranego czerwoną kartką Udarevicia było skrajnie naganne. Został on usunięty z placu gry w pełni zasłużenie. Grając w osłabieniu, nie mogliśmy pokazać wszystkiego na tle tak silnego przeciwnika jak Piast. Pokazaliśmy jednak, że możemy nawiązać w miarę równorzędną walkę. Muszę obiektywnie przyznać, że Piast powinien prowadzić po dwóch stworzonych sobie sytuacjach. Jednak także my skonstruowaliśmy zalążki groźnych okazji podbramkowych, choć nie tak klarownych jak rywale. Udowodniliśmy, że należymy do czołówki pierwszoligowców. Bezbramkowy remis przyjmujemy z wielką pokorą, a szacunek należy się grającemu z gorączką kapitanowi - Markowi Niewiadzie.
Flota Świnoujście - Piast Gliwice 0:0
Składy:
Flota: Waśków - Kalinowski, Udarević, Niewiada, Jasiński, Ostalczyk, Chyła, Opałacz, Tomasik, Bodziony, Nnamani (88' Misan).
Piast: Szmatuła - Matras, Krzycki (20' Bodzioch), Klepczyński, Paulauskas, Cicman (46' Bzdęga), Urban, Pietroń (80' Świątek), Fernandez Ruben, Kędziora, Podgórski.
Żółte kartki: Udarević, Chyła (Flota) oraz Cicman, Urban, Paulauskas (Piast).
Czerwona kartka: Ivan Udarević /43' - za drugą żółtą/ (Flota).
Sędzia: Jarosław Chmiel (Mazowiecki ZPN).
Widzów: 1000.
Najlepszy zawodnik Floty: Paweł Waśków.
Najlepszy zawodnik Piasta: Tomasz Podgórski.
Najlepszy zawodnik meczu: Paweł Waśków.