Łukasz Giza: Prowadziliśmy grę, a mimo to przegraliśmy

Wisła Puławy, mimo że przegrała to pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Gracze beniaminka na murawie prezentowali się dobrze, ale brakowało im jednak przede wszystkim szczęścia.

W tym artykule dowiesz się o:

Gracze z Puław stwarzali sobie sytuacje strzeleckie, ale brakowało precyzji. Swoje szanse miał również i Łukasz Giza, który w 59. minucie przy stanie 2:2 uderzył minimalnie obok słupka. - Ciężko cokolwiek powiedzieć po meczu, który się przegrywa mimo tego, że prowadzi się grę przez całe zawody. Było to widoczne zwłaszcza w pierwszej połowie. Straciliśmy pierwszego gola po stałym fragmencie gry, a potem zawodnikowi gospodarzy wyszedł strzał życia. Udało się nam doprowadzić do wyrównania, a potem straciliśmy gola na 3:2. Szkoda, gdyż w tym spotkaniu nie byliśmy gorsi od Stali - stwierdził Giza

Wisła jak do tej pory w spotkaniach, w których była gospodarzem prezentowała się bardzo dobrze i zdobywała punkty. Na obcych stadionach beniaminkowi nie wiedzie się jednak tak dobrze. Do tej pory Wisła nie wygrała jeszcze na wyjeździe. - Nie zagraliśmy kolejnego słabszego meczu na obcym stadionie, aczkolwiek znów przegraliśmy. Nasza gra wygląda w miarę dobrze, teoretycznie jesteśmy lepsi, a nie udaje się nam zwyciężać w tych meczach - dodał napastnik beniaminka.

Piłkarze z Puław na murawie radzili sobie znacznie lepiej od graczy gospodarzy. Ambitnie walczący zawodnicy Wisły doprowadzili do wyrównania, ale nie potrafili już pójść za ciosem i zdobyć kolejnej bramki. Przez nieuwagę w obronie stracili gola, który pozbawił ich jakiejkolwiek zdobyczy punktowej w Stalowej Woli. - Sytuacje klarowne do zdobycie kolejnych goli na pewno były. Brakowało jednak też tego ostatniego podania otwierającego drogę do bramki rywali. Straciliśmy dość głupie bramki w tych zawodach, zwłaszcza to pierwsze trafienie dla Stali. Było już całkiem nieźle, kiedy był remis. Musimy na spokojnie porozmawiać i przeanalizować to spotkanie - kontynuuje.

Zawodnicy beniaminka zdają sobie sprawę z faktu, że ich rywal nie prezentował się dobrze. Stalowcy potrafili jednak wykorzystać swoje okazje bramkowe, a pod koniec meczu przy prowadzeniu 3:2 mogli dobić przeciwnika. - My prowadziliśmy grę, a Stal stworzyła kilka okazji i większość z nich wykorzystała i wygrała. Przy stanie 3:2 gospodarze mogli nas jeszcze dobić, gdyż mieli jeszcze sytuacje pod naszą bramką. Gorsi nie byliśmy od Stali - zakończył Łukasz Giza.

Źródło artykułu: