Nokdaun to za mało - relacja z meczu Polonia Bytom - Flota Świnoujście

Po pierwszej połowie Polonia prowadziła z Flotą Świnoujście i wydawało się, że bytomianie wygrają drugi mecz z rzędu na własnym stadionie. W drugiej połowie złudzeń bytomian pozbawił jednak Tomasz Ostalczyk.

Mecz lepiej rozpoczęła Flota, która od pierwszych minut zaatakowała i już w 7. minucie piłkę do bramki Polonii skierował Ndsubuisi Nnamani. Radość świnoujścian zgasił jednak sędzia liniowy, bo dopatrzył się w tej akcji zagrania ręką czarnoskórego napastnika gości. - Bramka była prawidłowa, bo nawet zawodnicy Polonii nie protestowali. To przewinienie widział chyba tylko sędzia liniowy - gorzko żartował Krzysztof Pawlak, trener Wyspiarzy.

Akcja ta obudziła niemrawych bytomian, którzy odważniej zaatakowali. Swoje okazje mieli Daniel Mąka i Marcin Dziewulski, ale za pierwszym razem akcję napastnika Polonii zatrzymał Piotr Kieruzel, a w drugim przypadku dobrze na linii interweniował Alan Wesołowski.

Golkiper Floty bezradny był za to w 23. minucie gry, kiedy Adrian Chomiuk wyłożył piłkę jak na tacy Krzysztofowi Michalakowi, a ten silnym strzałem pod poprzeczkę dał gospodarzom prowadzenie. - Dostałem dobrą piłkę i zobaczyłem, że jest świetna pozycja do oddania strzału. Wpadło idealnie, jak mierzyłem - cieszył się szczęśliwy strzelec.

Po objęciu prowadzenia Polonia zbyt pochopnie cofnęła się na własną połowę i było to wodą na młyn dla Floty, pod znakiem zmasowanych ataków stał nie tylko ostatni kwadrans pierwszej połowy, ale też pierwszy po zmianie stron. O ile w pierwszej części gry odrabianie strat świnoujścianom szło topornie, o tyle zaraz po przerwie goście z Pomorza pozbawili bytomian złudzeń.

Najpierw w 57. minucie do wyrównania doprowadził Tomasz Ostalczyk, który pokonał Juraja Balaża, jak się początkowo wydawało, nieprzemyślanym strzałem z dystansu. Piłka kopnięta w kierunku bramki nabrała jednak poślizgu i zupełnie zaskoczyła słowackiego golkipera. - W takich warunkach strzały po ziemi to najlepsze rozwiązanie. Murawa była mokra, więc o niespodziankę nie było trudno - przekonywał pomocnik Wyspiarzy.

24-latek był też bohaterem akcji z minuty 64., kiedy po dograniu Damiana Misana z bliska wpakował piłkę do siatki dając Flocie prowadzenie w tym meczu. - Ta bramka nas uśpiła. Asekuracyjnie cofnęliśmy się do obrony i oddaliśmy Polonii inicjatywę. Na szczęście rywal nie zdołał tego wykorzystać, ale nie powinniśmy tak ryzykować. W piłce nie zawsze wygrywa lepszy - dowodził po końcowym gwizdku sędziego bohater świnoujskiej drużyny.

Polonia w drugiej połowie grała nieporadnie. Składne akcje gospodarzy można by było policzyć na palcach jednej ręki. Tempa zwolniła także Flota, która jedynie groźnie kontrowała. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry przed szansą stanął jeszcze Mateusz Broź, ale po jego strzale piłka przeszła tuż obok słupka bramki Balaża. - Chyba nie będę nieskromny, jeżeli powiem, że wygrała drużyna - triumfował po końcowym gwizdku Pawlak.

- Do przerwy zrobiliśmy Flocie mały nokdaun, ale co z tego, skoro po meczu to my byliśmy na deskach? - załamywał ręce Lukas Killar, kapitan niebiesko-czerwonych.

Komentarze trenerów:

Krzysztof Pawlak (trener Floty Świnoujście): Nie będę nieskromny, jeżeli powiem, że wygraliśmy zasłużenie. Nawet jak przegrywaliśmy do przerwy mówiłem swoim zawodnikom, że dobre operowanie piłką da nam sytuacje, po których będziemy mogli strzelić bramki i tak też się stało. Na początku meczu zdobyliśmy bramkę, nieuznaną przez arbitra, po której nie protestował nikt, prócz sędziego i ławki rezerwowych Polonii. W bramce strzelonej przez rywala było trochę przypadku i piękna. Wydaje mi się, że to podanie było efektem złego przyjęcia piłki, a zawodnik który piłkę otrzymał uderzył od razu i tak się gra nowoczesny futbol. Mimo straty bramki kontrolowaliśmy grę. Cieszy to, że udało nam się przedłużyć passę meczów bez porażki na wyjeździe.

Dariusz Fornalak (trener Polonii Bytom): Z przykrością muszę się zgodzić z moim przedmówcą, że wygrała drużyna lepsza. Pomimo naszego prowadzenia, Flota w dalszym ciągu wiedziała czego chce na boisku i konsekwentnie do realizacji tego celu dążyła. My z kolei sami prosiliśmy się o bramki, które Flota nam zresztą strzeliła. Jakości i gry w piłkę w naszym wykonaniu było w tym meczu bardzo mało. Wynik meczu jest jak najbardziej zasłużony.

Polonia Bytom - Flota Świnoujście 1:2 (1:0)

1:0 - Michalak 23'

1:1 - Ostalczyk 57'

1:2 - Ostalczyk 65'

Składy:

Polonia: Balaż - Sinclair, Killar, Tanżyna, Chomiuk, Góral (54' Ściański), Dziewulski, Matusiak, Michalak, Pietrowski (75' Kornacki), Mąka (60' Wojsyk).

Flota: Wesołowski - Bodziony (84' Chi Fon), Chyła (46' Broź), Ostalczyk, Niewiada, Kieruzel, Kalinowski, Jasiński, Nnamani (46' Misan), Tomasik, Udarević.

Żółte kartki: Ściański (Polonia) - Nnamani, Misan, Chi Fon (Flota).

Sędzia: Marek Opaliński (Legnica).

Widzów: 2000.