Dimitrije Injac: Jak nie strzelasz bramki, to wszystko się odwraca i ją tracisz

Lech Poznań przegrał z Wisłą Kraków 0:1, choć gdyby na początku meczu był skuteczniejszy to spotkanie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Tak się jednak nie stało i to Biała Gwiazda była ostatecznie zespołem zdecydowanie lepszym i w pełni zasłużenie zainkasowała trzy punkty.

Od początku meczu Lech ruszył do odważnych ataków, ale nie wykorzystał kilku dogodnych okazji, co się na nim zemściło, bo do siatki trafiła Wisła, która po zdobytym golu opanowała przebieg meczu. - Pierwsze 20 minut zagraliśmy świetnie i powinniśmy wykorzystać okazję, które mieliśmy. Wtedy powinno być 2:0 dla nas. Tak się nie stało i to jest główną przyczyną porażki - mówi Dimitrije Injac. - Taka jest piłka nożna, że jak nie strzelasz bramki, to wszystko się odwraca i ją tracisz.

Serbski pomocnik nie miał jednak wątpliwości, że triumf gości był w pełni zasłużony. Podopieczni Roberta Maaskanta stworzyli sobie więcej sytuacji strzeleckich. - Wisła wygrała zasłużenie. Jest to sprawiedliwy wynik . Ich szczęściem było to, że wykorzystali jedną z pierwszych okazji - dodaje "Dima".

W porównaniu do poprzednich meczów w składzie Lecha doszło do kilku zmian. Były one wymuszone kontuzjami albo udziałem niektórych zawodników w zgrupowaniach reprezentacji. - Byliśmy na to przygotowani, bo ćwiczyliśmy różne warianty. W pierwszych minutach pokazaliśmy, że potrafimy grać dobrze niezależnie od ustawienia. Każdy zawodnik, który wchodzi daje z siebie wszystko - opowiada Injac.

Lech nie po raz pierwszy pokazał, że ma problem z odrabianiem strat. Podobnie było w minionej kolejce, a także w poprzednim sezonie. - Problem może leżeć w psychice naszego zespołu, że jak nie wykorzystamy na początku kilku sytuacji i stracimy gola, to potem nie potrafimy się podnieść - zakończył Injac.

Komentarze (0)