Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy... - relacja z meczu Dolcan Ząbki - Wisła Płock

W 8. kolejce I ligi Dolcan Ząbki uległ Wiśle Płock 1:2. Znów obudziły się ząbkowskie demony, które nie pozwalają dowieźć do końca meczu korzystnego wyniku ekipie z Ząbek. Konsekwentna gra Wisły Płock pozwoliła jej na odniesienie pierwszego od 2. kolejki zwycięstwa w rozgrywkach. W ataku Nafciarzy błyszczał wprowadzony po I połowie Ricardinho.

Pierwsza połowa była w wykonaniu obu ekip bardzo dobra. Żywy mecz już w 11. minucie okrasił bramką młodziutki Łukasz Sierpina, który wykorzystał idealne podanie i umieścił z narożnika pola karnego piłkę w siatce Krzysztofa Kamińskiego.

Postawa bramkarza Nafciarzy to temat na osobną opowieść: niepewne chwyty i "wypluwanie" piłki przed siebie nieraz przyprawiały kibiców gości o palpitację serca. Kamiński miałby o wiele większe kłopoty, gdyby w formie był Maciej Tataj, jednak tuż po bramce Sierpiny, kluczowy napastnik Dolcanu z odległości jednego metra przesadził piłkę nad poprzeczką Wisły. Zresztą, późniejsze poczynania Tataja nie były w lepszym stylu, niż ten koszmarny kiks.

Zawodnicy gości, choć solidni w defensywie, nie mogli sklecić składnej akcji, a samotne próby Bartłomieja Sielewskiego czy Matara Gueye spełzały na niczym.

Na drugą połowę Wisła wyszła z dwoma zmianami w składzie. O ile pojawienie się Kamila Bilińskiego nie wniosło wiele do gry płocczan, to wprowadzenie Ricardinho było strzałem w dziesiątkę. Po źle wykonanym rzucie rożnym Dolcana w 55. minucie z kontrą wyszli goście, Ricardinho zdobył dla siebie trochę pola i podał długą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Patryka Kamińskiego, a ten dopełnił formalności i umieścił piłkę w siatce.

W 61. minucie drugą żółtą kartkę otrzymał kapitan gospodarzy Marcin Korkuć. Jak wiadomo, gdy kapitan schodzi ze statku, statek może już tylko tonąć. Tak było również z Dolcanem, który od tego momentu już niewiele pokazał.

Bramka w 74. minucie to również zasługa Brazylijczyka Ricardinho, któremu po przechwyceniu piłki koledzy wypracowali dogodną sytuację, by ten ostrym strzałem z prawego narożnika pola karnego pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Co ciekawe etatowy bramkarz Dolcana Maciej Humerski nie grał w tym meczu, bowiem w myśl przepisów I ligi co najmniej jeden zawodnik w każdym zespole musi być "młodzieżowcem" (urodzony w 1991 roku albo później). Trener ząbkowiczan miał do dyspozycji w tym charakterze bramkarza Leszczyńskiego, i trzeba powiedzieć, że młody golkiper zrobił lepsze wrażenie, niż jego oponent po przeciwnej stronie boiska.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Dolcanu Ząbki Robert Podoliński zachrypniętym (zapewne od pokrzykiwania na piłkarzy) głosem narzekał na przepis o jednym młodziku w drużynie:Wiele razy wypowiadałem się na temat tego przepisu i nadal twierdzę, że jest to niedopuszczalne rozwiązanie, zwłaszcza w lidze profesjonalnej.

Libor Pala zapytany, skąd decyzja by Ricardinho, który dotychczas wychodził w podstawowej jedenastce, w tym meczu usiadł na ławce od pierwszej minuty, odpowiedział tajemniczo:Takich decyzji będzie więcej.

Cóż, rzeczywiście to posunięcie było strzałem w dziesiątkę, który to strzał kosztował Dolcan utratę 3 pkt. Po tym spotkaniu drużyny wymieniły się pozycjami, Dolcan spadł na 11 miejsce (9 pkt.), a Wisła Płock zajęła 10 lokatę (11 pkt.).

Dolcan Ząbki - Wisła Płock 1:2 (1:0)

1:0 - Sierpina 11'

1:1 - Kamiński 55'

1:2 - Ricardinho 76'

Składy:

Dolcan Ząbki: Leszczyński - Korkuć, Ciesielski, Grzelak, Bazler - Chylaszek (78' Zapaśnik), Sierpina (63' Wełna), Piesio (69' Kosiorowski), Osoliński - Tataj, Świerblewski

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakubowski, da Silva Junior, Nadolski, Pielak - Gueye (56' Góralski), Patryk Kamiński, Jaroń, Sielewski, Zagurskas (46' Ricardinho) - Joao Daniel (46' Biliński).

Żółte kartki: Korkuć, Grzelak, Tataj (Dolcan) oraz Gueye, Góralski, Jaroń, Sielewski (Wisła)

Czerwona Kartka: Korkuć /61' za dwie żółte

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)

Źródło artykułu: