Piłkarze Warty mają problemy kondycyjne?

Przyjście do Warty Artura Płatka wiązało się m. in. ze zmianą sposobu trenowania. Klub zatrudnił specjalistę od przygotowania fizycznego Piotra Jankowicza. Czy zwiększone obciążenia spowodowały ubytek sił u zawodników?

Takie głosy dało się słyszeć m. in. po potyczce zielonych z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Ekipa z Drogi Dębińskiej prowadziła już 2:0, by w końcówce roztrwonić tą przewagę i stracić dwa punkty. Ostatnie 20 minut w wykonaniu Warty było zresztą bardzo słabe. Goście mogli się wtedy pokusić nawet o trzecią bramkę.

Czy mizerna końcówka oznacza, że zespół ze stolicy Wielkopolski ma problemy kondycyjne? Takie sygnały płynęły ze strony niektórych piłkarzy. - Być może w naszej postawie da się zauważyć pewne problemy fizyczne. W ostatnim czasie wprowadziliśmy przecież trochę zmian, także w sposobie treningu. Wciąż pracujemy nad poprawą jakości zajęć. Niewykluczone, że w początkowym etapie może się to przekładać na naszą dyspozycję w meczach. Uważam jednak, że tak doświadczona drużyna - nawet mimo problemów kondycyjnych - nie powinna dać sobie wydrzeć zwycięstwa przy prowadzeniu 2:0 - skomentował Artur Płatek.

Szkoleniowiec poznaniaków jest zdania, że praca, którą wykonuje z zawodnikami na zajęciach, pcha zespół we właściwym kierunku. - Jeśli spojrzymy na drugą połowę spotkania z Termaliką, to przynajmniej w moim odczuciu było wtedy kilka dobrych fragmentów w naszej grze. Potrafiliśmy wypracować przewagę, mieliśmy sporo odbiorów w drugiej linii, nieźle wyglądały także akcje skrzydłami. Myślę, że oprócz formy fizycznej trzeba brać pod uwagę również psychikę. Ona też mogła być kluczem do uzyskania korzystnego wyniku - dodał Płatek.

Słaba postawa w końcówce przydarzyła się Warcie nie tylko w ubiegłą niedzielę. Tego rodzaju problemy zieloni mieli choćby w Bytomiu, gdzie z kłopotami utrzymali skromne prowadzenie 1:0. Również w domowym starciu z Piastem Gliwice (przegranym 1:3) próżno było oczekiwać zrywu poznaniaków w ostatnich minutach. Trzeba jednak przyznać, że wówczas I-ligowiec ze stolicy Wielkopolski mizernie prezentował się przez cały mecz, co poskutkowało dymisją trenera Czesława Jakołcewicza.

Komentarze (0)