Adam Marciniak przed rokiem dołączył do Górnika Zabrze z Łódzkiego Klubu Sportowego w parze z Tomaszem Hajto. Zabrzański klub za transfer dwójki obrońców zapłacił łodzianom milion złotych, jednak miejsce w składzie zespołu trenera Ryszarda Wieczorka wywalczył tylko ten drugi. Młodszy kolega doświadczonego defensora rundę jesienną spędził na ławce rezerwowych zabrzan, zaledwie raz wybiegając w koszulce 14-krotnych mistrzów Polski w meczu ligowym.
Rundę wiosenną utalentowany obrońca spędził w Śląsku Wrocław, gdzie też nie błyszczał i po powrocie na Górny Śląsk został przez klub z Zabrza wystawiony na listę transferową.
Szybko chęć zatrudnienia Marciniaka wyraził ŁKS Łódź, w barwach którego zawodnik debiutował w esktraklasie, najpierw zapraszając go na testy, a potem wypożyczając na rok z opcją pierwokupu. Nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie testowanego przez łodzian pomocnika zabrzan Dariusza Stachowiaka.
Natomiast Peruwiańczyk Willy Rivas według wcześniejszych ustaleń miał dołączyć do składu Górnika z początkiem lipca. W efekcie licznych problemów najpierw z pozyskaniem wizy, następnie z podróżą dotarł do trenujących wówczas na obozie w Austrii zabrzan dopiero 12 lipca. Zagrał zaledwie 45 minut w środowym meczu kontrolnym Górnika z czeską Victorią Pilzno. Wystarczyło to jednak by filigranowy obrońca przekonał do siebie sztab szkoleniowy Górnika. Peruwiańczyk zwiąże się z zabrzańskim klubem 2-letnią umową z opcją przedłużenia o kolejny rok.
