Jak awantura to tylko w Świnoujściu
To nie pierwszy incydent w tym sezonie, jaki mogli zobaczyć dziennikarze po spotkaniu świnoujskiej Floty. Tym razem zawodnicy nie zdążyli udać się do szatni, tak jak to miało miejsce z Bogdanką Łęczna, a już na murawie doszło do przepychanek obydwu drużyn. Ciężko ocenić co się stało, bo ile było stron tego sporu, tyle poznaliśmy wersji wydarzeń. Jednym z poszkodowanych był Leszek Zakrzewski, który miał zostać kopnięty przez piłkarza gości. Sam zainteresowany przekazał wiadomość trenerowi Zawiszy, że sprawa znajdzie swój finał w Warszawie. Janusz Kubot tak wypowiedział się o tych zarzutach: - Rozmawiałem z zawodnikiem i powiedział, że do tej sytuacji nie doszło. A czy pan pochwala zachowanie waszego piłkarza, który po tym jak nasz zawodnik chciał podziękować za mecz plunął mu w twarz.
A jak piłkarze ocenili to, co wydarzyło się po spotkaniu. Jeżeli doszło do takiej sytuacji to pokazuje na jakim poziomie kultury są zawodnicy Zawiszy i co sobą prezentują. Na pewno nie można się tak zachowywać - tak reagował Piotr Kieruzel, kiedy dowiedział się o kopnięciu kierownika Floty. Sam zawodnik nie brał udziału w szamotaninie, gdyż drugą połowę oglądał zza bramki. Inne zdanie na ten temat miał defensor gości. Mogę powiedzieć tylko jedno. Tak, jak się umie wygrywać, tak samo trzeba umieć przegrywać i z honorem podziękować za walkę, a nie rzucać się do bójki, jak to uczynili zawodnicy Floty - przekonywał Błażej Jankowski, który także nie brał udziału w tym wydarzeniu. Strzelec bramki dla gospodarzy, Tomasz Ostalczyk, stwierdził, że: - Jeśli doszło do takiego incydentu, to trzeba to wyjaśnić.
Pechowiec Kwiatkowski
Sędzia Tomasz Kwiatkowski do tej pory nie był szczęśliwym arbitrem dla świnoujścian. Po sobotniej konfrontacji dalej będzie on kojarzony z niepowodzeniem Floty. Już po raz trzeci, Kwiatkowski, prowadził spotkanie Wyspiarzy. W poprzednich meczach świnoujścianie remisowali z Kolejarzem Stróże 0:0 (w 2. kolejce obecnej rundy) oraz z Górnikiem Polkowice 1:1 (w 13. kolejce zeszłego sezonu). Niestety arbiter w sobotnim meczu nie panował nad spotkaniem, a czasami zbyt drobiazgowo doszukiwał się fauli. O sędziowaniu wypowiedział się obrońca Floty, Kieruzel, który po obejrzeniu drugiej żółtej kartki w 45. minucie musiał opuścić boisko. - Wszyscy widzieli jak pracował arbiter. Drugą kartkę dostałem za nic. Goście wygrywali 2:0 i sędzia nie musiał im pomagać. Podsumować Kwiatkowskiego nie chciał Krzysztof Pawlak: - Nie chciałbym zabierać głosu w tej sprawie. To jest dla mnie trudna ocena, dla trenera, który poniósł porażkę. Inaczej by było gdybyśmy wygrali to wtedy się tych błędów nie widzi. Nie chciałbym rozwijać tego tematu i proszę o wyrozumiałość - powiedział podłamany po spotkaniu opiekun Floty.
Passy, serie, wyniki
Najpierw rozpoczniemy od skończonych serii po sobotniej konfrontacji. I tak, w spotkaniu z Zawiszą, Alan Wesołowski zakończył passę meczów bez straconej bramki. Po 370 minutach, bramkarza Floty pokonał Paweł Zawistowski. Można powiedzieć, że koniec tego wyniku wywróżył trener Pawlak, który po meczu z KS Polkowice, wypowiedział następujące zdania. - Były obawy, co do obsady bramki. Zdajemy sobie sprawę, że Alan Wesołowski jeszcze nie paz będzie w kłopotliwej sytuacji.
Kolejną zakończoną serią jest wynik Floty, która przed sobotnim pojedynkiem z Zawiszą, mogła pochwalić się passą pięciu spotkań bez porażki, wliczając mecz Pucharu Polski z Elaną Toruń. Natomiast, co do zwycięstw, swoją serię przedłużyli piłkarze Zawiszy. Ich sobotnia wygrana była trzecim zwycięstwem z rzędu. Wcześniej podopieczni Kubota pokonywali Olimpię Grudziądz 1:0 oraz Ruch Radzionków 2:1. Bydgoszczanie to jeden z nielicznych zespołów, obok Termaliki, mogący się pochwalić sześcioma konfrontacjami bez porażki.
Starzy znajomi
Podczas sobotniego meczu na świnoujskiej murawie i trybunach mogliśmy ujrzeć byłych Wyspiarzy. Na boisku zobaczyliśmy Krzysztofa Hrymowicza, który rozegrał przyzwoite zawody. Z wysokości trybun spotkanie obserwował Jacek Magdziński, który reprezentował barwy Floty oraz Zawiszy. Obecnie jest on napastnikiem Gwardii Koszalin.