Daniel Chyła: Liczą się tylko zwycięstwa

Flota Świnoujście pokonała na własnym stadionie KS Polkowice 3:0 (0:0). Bramki dla gospodarzy zdobyli Cristian Nnamani (dwie) oraz Damian Misan. Po meczu o chwilę rozmowy poprosiliśmy Daniela Chyłę. Były zawodnik KS Polkowice podzielił się wrażeniami z meczu oraz wyraził nadzieję na kolejne zwycięstwa. Już w sobotę świnoujścianie podejmą przy ul. Matejki Zawiszę Bydgoszcz.

W zaległym spotkaniu I kolejki I ligi, świnoujska Flota pokonała Klub Sportowy Polkowice 3:0 (0:0). Po ostatnim gwizdu sędziego o wrażeniach z meczu opowiedział nam Daniel Chyła. - Cieszy to, że wygraliśmy ten mecz. W pierwszej połowie KS Polkowice czyhał na kontry. Czerwona kartka z 53. minuty oraz chwilę wcześniej zdobyty, otwierający to spotkanie gol pozwoliły nam kontrolować przebieg meczu. Goście mogli się tylko cofnąć, a my rozwinęliśmy skrzydła, grając w przewadze. Wykorzystaliśmy to i udało nam się w tej przewadze liczebnej dorzucić dwie bramki. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, co pozwoliło nam efektownie wygrać, z czego bardzo się cieszymy - nie ukrywał swojego entuzjazmu defensywny pomocnik Floty.

Daniel Chyła to były zawodnik Klubu Sportowego Polkowice. Jaką opinię na temat swojego byłego zespołu ma nasz rozmówca? - Nie chcę oceniać ich gry. Na pewno jest to bardzo dobry zespół. Jednak cała I liga jest wyrównana, a więc w tym meczu mogli oni przegrać, a następnym razem np. mogą pokonać Piast w Gliwicach. Mieli słabszy dzień, ale uważam, że w pierwszej połowie stwarzali sobie sytuacje, więc różnie to mogło się potoczyć. To poukładany zespół i na pewno nie jednej drużynie odbierze punkty - zapewnił były piłkarz polkowiczan.

Świnoujścianie w pierwszej połowie mieli ogromne kłopoty z wykorzystywaniem stwarzanych przez siebie sytuacji. W drugiej części gra gospodarzy wyglądała o niebo lepiej. Czy na taki sam styl możemy liczyć w sobotnim spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz? - A w pierwszej połowie graliśmy źle? - zażartował Chyła. Po chwili dodając: - Wiem, że kibice liczą na jak największą liczbę goli. Nieraz na bramkę czeka się do 90 minuty. Myślę, że w sobotnim spotkaniu wyjdziemy tak zmotywowani, jak w drugiej odsłonie tego meczu. Zaatakujemy Zawiszę od początku, bo w końcu gramy na własnym terenie. Będziemy chcieli narzucić swój styl i kontrolować to spotkanie. Wystarczy nam 1:0, ważne żebyśmy zdobyli trzy punkty. Wiem, że miło się ogląda mecze, gdy wygrywa się 4:0 lub 5:0, ale dla nas liczą się tylko zwycięstwa i nieważne w jakich rozmiarach bramkowych. - podsumował 23-letni wychowanek Wiekowianki Wiekowo.

Źródło artykułu: