Jakub Cieciura: Na boisku nie mam kolegów

Przed piłkarzami I-ligowej Olimpii Grudziądz bardzo trudny pojedynek z innym beniaminkiem zaplecza ekstraklasy - ekipą Zawiszy Bydgoszcz. Ciężko wskazać faworyta tej potyczki, tym bardziej, że oba zespoły zdobyły w dotychczasowych meczach tyle samo punktów.

Dla zawodników z Grudziądza to jeden z trzech bardzo trudnych meczów jakie w najbliższym czasie przyjdzie im rozegrać na I-ligowym froncie. Wiadomo, że wśród ekip zaplecza ekstraklasy są zespoły lepsze i gorsze, jednak jak przyznają sami piłkarze to taka specyficzna liga, w której wszystko jest możliwe.

- W I lidze nie ma łatwych meczów, tym bardziej jak zespół jest beniaminkiem i dopiero startuje w rozgrywkach. Nie mamy planu minimum. Uważam, że najlepiej nic sobie nie zakładać, bo jeśli określi się jakaś konkretną liczbę punktów, to rzeczywistość tak to weryfikuje, że zazwyczaj wychodzi z tego wielkie nic. Wiadomo, że każdy trener tak mobilizuje i przygotowuje drużynę, że wychodzi ona grać o pełna pulę, jednak później układ sił i tabela weryfikują to wszystko - powiedział pomocnik Olimpii Grudziądz, Jakub Cieciura.

W najbliższej kolejce w Grudziądzu odbędą się swego rodzaju derby regionalne, dlatego też mecz ma specyficzny smaczek. Nic więc dziwnego, że zawodnicy są przed potyczką z Zawiszą Bydgoszcz wyjątkowo zmobilizowani i głodni zwycięstwa.

- Na pewno z trzech najbliższych spotkań, właśnie to z Zawiszą będzie chyba najtrudniejsze, a na pewno najbardziej specyficzne, bo to regionalne derby, a jak wiadomo takie spotkania rządzą się swoimi prawami. Nawiązując do mojego poprzedniego klubu - to tak jakby KSZO Ostrowiec Św. grał z Koroną Kielce. My jako piłkarze doskonale zdajemy sobie sprawę jakie stawia się nam wymagania - szczególnie w tym meczu. To jest tak, że w takim meczu każdy daje z siebie maksimum możliwości, a nawet dorzuca tę zmagazynowana gdzieś głęboko dodatkową energię - zapewnił zawodnik.

Jeśli Jakub Cieciura zagra w spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz, to będzie miał na boisku nie lada rywala w ekipie gości, którego doskonale zna. Mowa o Vahanie Gevorgyanie, z którym wspólnie reprezentował barwy ostrowieckiego KSZO jeszcze w poprzednim sezonie.

- Znamy się z Vanikiem z poprzedniego klubu, jednak na pewno żaden z nas nie zdradzi żadnych założeń taktycznych przeciwnika, bo nie ułatwimy w ten sposób zadnia ekipie przeciwnej (śmiech). Po meczu na pewno zamienimy kilka słów, bo będzie to miłe spotkanie. Na boisku jednak nie będzie żadnych sentymentów, bo prawda jest taka, że na boisku nie mam kolegów i każdy z nas zrobi wszystko, aby pomóc swojej drużynie osiągnąć jak najkorzystniejszy rezultat - zakończył Cieciura.

Komentarze (0)